poniedziałek, 18 marca 2013

suplement do niedzieli, a i o wieści dzisiejszej

Było mi bardzo miło posłuchać wczoraj wspólnie z Państwem najlepszej muzyki na świecie. Dziękuję za udział , a także za garść sms/ów - w tym wielu spostrzeżeń, komentarzy, a i miłych słów.
Jeden z naszych stałych Słuchaczy napisał z rana: "fajnie się wczoraj słuchało Nawiedzonego. Klimaty zmieniały się jak w kalejdoskopie. Dużo fajnych utworów dla ludzi kochających muzykę, a nie definicje". Tak, to prawda, o której nie należy zapominać. Chodzi o muzykę, nie o szufladki, czyli że jak jestem wyznawcą metalu, to nie tknę już piosenek Anny German, bo nie wypada. Boję się takich podziałów. Częstokroć takowe również wkradają się do naszego życia. Pamiętacie pierwszy "odlotowy" koncert SBB z debiutanckiego winyla? Tam Józef Skrzek, robił równocześnie za muzyka i konferansjera, rzucając na wstępie słynne: "chcielibyśmy Państwu przedstawić Muzykę". Bo to były czasy, w których nie dzielono muzyki na ludzi, i ludzi na muzykę. Muzyka miała jedno imię. Nie było wstydem słuchać disco, rocka czy reggae, ponieważ słuchało się po prostu tego, co było dobre.
Ten sam Słuchacz napisał wczoraj po wysłuchaniu kilku tematów filmowych autorstwa Jerzego Matuszkiewicza, że gdyby ten tworzył w Ameryce, to byłby dziś legendą na miarę Jerry'ego Goldsmitha. Dodając przy tym, iż Matuszkiewicz za muzyczny temat do "Janosika", powinien otrzymać Oscara. I wiecie co? - zgadzam się.  "Ot, mądrego po szkole, to i przyjemnie posłuchać" - jak mawiał klasyk.
Zazdroszczę ponadto, i to nawet bardzo, innemu z kolei Słuchaczowi nawiedzonego studia, zwycięskiego "złotego biletu" na koncert Saxon. Co oprócz samego szaleństwa na parkiecie, da mu jeszcze możliwość uścisku dłoni Biffa i jego kompanów.  Liczę na relację z tegoż wydarzenia :-) Gdyby co, obiecuję wklejkę na bloga.
Dzisiaj z samego rana kolega radiowy Szymon, poinformował mnie o wznowieniu na CD pierwszego longa Perfectu. Tak, tak, tego z białą okładką i zielonym logo zespołu , umieszczonym w centralnym jej punkcie. Stanie się tak po raz pierwszy.  Nigdy wcześniej nie było tego tytułu na kompakcie. Teraz tylko jeszcze wypada czekać na reedycję zielonej koncertówki Perfectu, z tą obciachową, aczkolwiek fajną okładką - czyli, ze szklanką ,w którą wbito brzytwę. Tego tytułu także do dzisiaj ni razu nie było na srebrzystej płytce. Szkoda, że dopiero teraz ukazuje się ta płyta. Dzisiaj Perfect nie znaczy dla mnie tyle co kiedyś.
Kiedyś przeżywałem ich muzykę do głębi. Dawny i fajny zarazem wizerunek grupy, obrzydził mi niestety ten współczesny. Obecnie Perfect kojarzy mi się bardziej z otwartymi i darmowymi plenerowymi koncertami, niż ze spektaklami z udziałem szalejących prawdziwych fanów rocka. Perfect niestety nie udźwignęli własnej legendy. Także, szacunek za dawne czasy, a za dzisiaj niezłośliwe, ale jednak "be".
Niemniej, chyba jednak kupię tę płytę. Trzeba mieć. W końcu to kawał historii naszego rocka. W dodatku ubogiego, pomimo iż w latach 80-tych pięknie rozkwitającego. Właśnie dlatego, że byliśmy trzymani za mordę, było chyba o czym pisać, i zarazem co grać. Tamta muzyka wydaje się dzisiaj bezcenna , szczególnie gdy posłucha się tych niby "alternatywnych" , w spodenkach rureczkach, trampeczkach i z przylizanymi włoskami. Na takim tle, to faktycznie Perfect jawi się niczym objawiony Cream w 1966 roku. Oczywiście, nie porównując do siebie muzyki obu gigantów, co myślę wszyscy podłapali.
Podobno wyłączność na "jedynkę" Perfectu, zaklepał sobie empik, a więc będę musiał poszukać jej poprzez internet. Choćby dla samej zasady: "w empiku nie kupuję". Nawet gdybym miał przepłacić, nie wspomogę tej sieci. Bo jej nie lubię. Czego wszystkim także życzę.
Na koniec jeszcze dodam, iż wolałbym na dziś dzień, kilku innych wznowień rodzimych tytułów, jak chociażby drugiego albumu RSC - wydanego pierwotnie tylko na kasecie, będącego już dzisiaj masakrycznym unikatem, albo "jedynki" metalowych Lessdress , których piekielnie unikatowy CD, wart jest dzisiaj dosłownie fortuny. No, i lista życzeń jest jeszcze bardzo, bardzo długa ....



Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 

(4 godziny na żywo!!!)