wtorek, 30 kwietnia 2013

wirtualna rzeczywistość fejsukiem malowana

Wraz z ostatnią audycją, skończyła mi się pojemność radiowego zeszytu. Co właśnie zauważyłem. Chyba zaraz wyskoczę po nowy. O ile mój okoliczny papierniczy będzie czynny. Bo teraz to już nic nie wiadomo. Masowe prawo do wypoczynku sieje pełne spustoszenie. Znajdźcie mi Państwo drugi taki raj na ziemi. Krainę niekończących się wypoczynków i długich łikendów. A co za tym idzie, sparaliżowanego handlu, stojących taśm produkcyjnych, zawalonych autostrad, ... Ale kto bogatemu zabroni. Nawet Grecy i Cypryjczycy tyle się nie obijają, choć mieliby ku temu lepsze powody od nas. Wszak u nich wieczne lato. Oni jednak wolą spłacać swoje długi, i to pieniędzmi, które my bogaci Słowianie, im tam przecież zawozimy. Zresztą, tamten rejon świata, przydałby się na nadchodzącą majówkę, by porządnie wygrzać dupska po nazbyt długiej zimie, a przy okazji coś i nie najcieplejszej wiośnie. Na dobitkę straszą jeszcze meteorolodzy i meteorolożki , że ponoć dużo deszczu zawita. Prawa Murphy'ego głoszą, ze jak żeś w robocie, to żar z nieba cieknie, a gdy pora na labę, to nie wychylaj nosa z domu, bo cieknie, ale z sufitu. Tu już jednak proszę z pretensjami do tego na górze. Widać karta nie szła.
Zaglądam czasem na fejsbuka, ale nie po to, by znaleźć tam nowych przyjaciół. Szczególnie takich, co to przechwalają się osiągnięciami z własnego nudnego życia, ale zaglądam po to, by czasem zarekomendować swego bloga, bądź też audycję. Trudno jednak się tam przebić, gdyż zdecydowanie przegrywam z jakąś najnowszą fotką kotka, z pozdrowieniami z Singapuru, lub z nowym zdjęciem niegdyś zbuntowanej pannicy, która właśnie swe ideały porzuciła wraz z porzuceniem starego chłopaka - dla lepszego nowego, bo ten ma więcej w spodniach. A konkretniej w bocznej ich części, by domysły nie nasuwały głupich myśli. Na fejsbuku można się pochwalić wszystkim, o czym nikogo w życiu codziennym zainteresować przesz się nie da. Bo nudną pannicę, że ta jest szczęśliwa z kolejnym już nowym chłopakiem, nikt o zdrowych zmysłach wysłuchiwać nie będzie, ale gdy ta o tym napisze czarno na białym, to wszyscy się o tym dowiedzą chcąc nie chcąc. Nie pojmuję, dlaczego ludzie mają potrzebę informowania nas o tym. Co mnie obchodzi jak wygląda jakiś pajac, który mojej podrzędnej znajomej czy nawet koleżance, codziennie szoruje plecy. Zobaczcie jak to jest, statystycznie na jednego faceta przypada 1,6 kobiety. I to nie jest wyssane z palca, a takie są fakty. Znajdźcie jednak kobietę, która nie ma faceta. Z tym , że te co ich naprawdę mają, to siedzą cicho, bo już wiedzą czym to smakuje, a te drugie przy każdej okazji muszą podkreślić, że ona to nie wie czy kupić tę kieckę czy też nie, bo: "nie wiem co na to mój chłopak". Jakże można się dowartościować , gdy w takim zatłoczonym empiku stojąc przy kasie, rzuci się na głos: "och, ryzykuję z tą książką wie Pani, bo nie wiem co na to mój chłopak ...". Z naciskiem na słowo "chłopak". By wszyscy wiedzieli, że ów czupiradło ma chłopaka, albowiem gdyby szydło wyszło z worka,  to w oczach przyjaciółek degradacja do trzeciej ligi. Ciekawe skąd te wszystkie pannice zaspokajają się w tylu "chłopaków", skoro ogólnie taki nieurodzaj. I mam tu na myśli tylko populację, a nie pojemność mózgu.
Wniosek z tego nasuwa się sam, fejsbuk stworzono do zaspokajania swych ambicji, które i tak nikogo nie obchodzą, ale zawsze mozna liczyć na pocieszający, aczkolwiek niewiele wart komentarz w stylu "wow, no to gratuluję", albo "ale ładne zdjęcie". Oczywiście, płci pięknej najważniejsze usłyszeć: "ojej, ale przystojny ten twój Mariuszek". No dobrze, zostawmy już pannice, bo pomyślą, żem już zwredniał do końca. Pewnie nawet coś w tym jest, ale ja niczego udawać nie muszę. Może dlatego, że jestem szczęśliwym naprawdę, a nie szczęśliwym inaczej. I z góry dodam, że nie mam żadnych pedałów na myśli. Bo tych to nawet toleruję, a to może dlatego, iż nie jestem w ich typie. No, może poza jednym pewnym kutasem , którego na szczęście u nas w radio już nie ma, a któremu bardzo przeszkadzało w swoim czasie nawiedzone studio.
W każdej jednak instytucji znajdzie się niejedna czarna owca. Co tu dużo szukać, wróg czai się wszędzie. Najpierw walizkę szmalcu przyniesie, kwiatami obsypie, a i niewiastę do łózka zaciągnie, po czym zakabluje i do więzienia za to wsadzić pragnie. Tak panie agencie Tomek. O tobie mówię brudasie z wiecznie tłustymi włosami, i w kołtuny posklejanymi niegodnymi człowieka czynami. Wstydź się draniu. Znam ludzi, którzy by ci tylko ręki nie podali, ale znam i takich , u których za coś tak podłego nie mądrzyłbyś się dzisiaj na sejmowych ławach, i to za moje pieniądze. Bo takich ludzi agencie Tomaszu, to ja nazywam ścierwem.
Trzymam kciuki na Borussię. Dajcie panowie czadu. Takiego historycznego. Dla niemieckiej, ale i przede wszystkim polskiej karty piłkarskiej. Jakkolwiek tę zakamuflowaną opcję niemiecką, będą później Jarek z Antkiem jeszcze rozgryzać latami.


Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 

(4 godziny na żywo!!!)