niedziela, 12 maja 2013

jak być rządzonym, i o gwiazdkach także

Leniwy dzień. Może przez te chmury, co przysłoniły słońce. Słucham koncertu Dead Can Dance, a ten zamiast je jakoś przegonić, to jeszcze nawołuje. "In Concert" - nie wnosi niczego zaskakującego w stosunku do znanych studyjnych wersji, ale miło sobie gra w taką typową "niedzielną zawiechę".
Ktoś mi ostatnio zasugerował, by dawać gwiazdki przy opisach płyt. Prawdę powiedziawszy, nie jestem nauczycielem, ani również muzykiem, by sobie na coś takiego pozwalać. Odpowiedziałem młodemu człowiekowi, że zbyt wielu nas Polaków lubi oceniać, nie mając ku temu powołania. A poza tym, chcielibyście Państwo czytać o zawartości poszczególnych płyt, znając już z góry ich noty? Mamy już w Polsce taką "gazetkę" comiesięczną, która rzuca na lewo, na prawo, trzy i pół gwiazdkami, z tolerancją po zero przecinek pięć do przodu, i na odwrót. Nic tylko nuda, nic się nie dzieje, jak mawiał klasyk Maklakiewicz w kultowym "Rejsie". Właśnie przez owe gwiazdki, nie czytam prawie w ogóle innych wypocin poza swoimi, bo już od tych gwiazdek nieźle pokręciło się w wielu głowach. I to dziennikarskich. Czyli teoretycznie przykładnych.
Może kiedyś dojrzeję do nich, na razie niech żonglują inni.
Mnie to się gwiazdki pokazują przed oczyma, gdy jakiś koncert tak znokautuje, jak choćby ten z minionej środy - Pendragonów. To było naprawdę coś. Dawno nie grało w Blue Nocie tak świetną realizacją. Ale błyskotki, świecidełka czy decybele, można je wszystkie dołożyć zawsze, jednak co robią te Pendragony, że stają się coraz lepsze, podczas gdy wielu ich rówieśników notuje akcje dolno-lotne.
Zapraszam przy okazji Państwa do dzisiejszego słuchania na 98,6 FM (Poznań) lub na afera.com.pl, o 22-giej. Jedno co zdradzę, to to, że pogadamy sobie przez chwilę o minionej środzie. W domyśle "pogadamy", rzecz jasna "pogramy".
Jesteśmy już w drugiej połowie wiosny (niestety! - ale przelatuje!), zaraz zacznie się sezon koncertowy. Przejrzałem plan koncertów na nadchodzące tygodnie i chwyciłem się za głowę. Ależ tego jest. Niestety, ceny przeważnie okropnie wysokie. No tak, ludzie nie kupują płyt, to artyści rżną nas na koncertach. W przyrodzie wszystko musi się zgadzać. Nie żałowałbym tych wszystkich empetrójkowych ludojadów, ale powinno być tak, że ci co przyjdą na koncert z najnowszą płytą danego artysty, to powinni dostać zniżkę za równowartość okazanego paragonu. W ten oto sposób, sępy nauczyłyby się kupować płyty, a tacy jak ja, nie byliby kasowani jak ci piraci. Bo to przecież tak się dzieje tylko z ich winy! A rząd powinien takich ludzi jak ja, powoływać na sekretarzy w dziale kultury i sztuki, by działo się dobrze i sprawiedliwie. To jest także dane pod rozwagę włodarzom innych krajów, jak i samym artystom i ich managmentom.
Tak Szanowny Panie Premierze, na rządzenie trzeba mieć pomysł, albo otaczać się ludźmi , którzy ten pomysł ze sobą noszą na co dzień - jak ja. I nie o konkretną partię tu się nawet rozchodzi, choć na PiS, to ja nigdy głosu nie oddam. Honor mi na to nie pozwoli, by losy kraju oddać w ręce chamstwa i prostactwa. Zatem wiem, iż mój kraj skazany jest na wieczne nic nie umienie, wieczne ofermostwo, bo ci już nie, a tamci też nie potrafią, i tak dalej, i tak dalej... Do rządzenia nie z list poselskich winno się powoływać, a raczej nawoływać tych, co mają pomysł lub właśnie powołanie.
Pewien rodak pojechał kiedyś do swojej rodziny zamieszkałej w pewnym miasteczku w Ameryce. Było to krótko po trzęsieniu ziemi. Wciąż wykopywano jeszcze martwych ludzi spod ruin lub błota. Zawalone było wszystko i należało rozpoczynać od początku. Ów rodak rzekł do swego przesz i także rodaka: "współczuję, to straszne, i co teraz?". Na co ten mu odpowiedział: "daj spokój, wspaniale, oby częściej tak bywało. Teraz to rząd da nam pieniądze na wszystko. Powstaną szkoły, nowe drogi, będzie praca, nastanie koniunktura". Brzmi to być może brutalnie, a i nie mieści się w myśleniu wielu słowiańskich serc, jednak czy nie przyznacie Państwo, że coś w tym jest? Już tak ten świat rządzi się swoimi prawami i nie ma takich mędrców, ni ekonomistów, którzy z próżnego w puste naleją. To tak trochę jak z tą naszą polską demokracją. Gdy jej nie było, byliśmy jednością, a gdy jest, nie potrafimy nią gospodarzyć. Tu też potrzeba niejednego kataklizmu, by w wielu durnych głowach zresetować oprogramowanie.
Ale zostawmy to, już za niecałe cztery godziny najlepsza muzyka w eterze - tylko u mnie! Do tego zaciskajmy kciuki za Kolejorza, bo jest szansa na kolejny historyczny wyczyn, o ile ktoś lub coś, tego nie pokomplikuje za kilka dni na Łazienkowskiej. A my Warcinko moja ukochana, spotkamy się niebawem w drugiej lidze, z takimi potęgami jak: Tur Turek, Chrobry Głogów, Gryf Wejherowo czy Jarota Jarocin.


Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 

(4 godziny na żywo!!!)