wtorek, 14 maja 2013

OMD - "English Electric" - (2013) -

OMD - "English Electric" - (BMG) -  ***



Moda na lata 80-te trwa nieprzerwanie. Odkąd pamiętam.
Jedni schodzą ze sceny, by zaraz na ich miejscu pojawili się mniej lub bardziej zacni kontynuatorzy. A gdy samym kontynuatorom kiepsko coś wychodzi podrabianie swych ojców, ci at persona pojawiają się na scenie ponownie. Jednych powroty przyprawiają nas o zgrzyt zębów (vide straszności Human League czy Blancmange) , inne zaś sieją dobrą formą, lecz zboże coś rosnąć nie chce (jak choćby ostatnie Spandau Ballet), ale i bywają takie, po których przysłowiowe papcie wyskakują spod stóp (przykładem, choćby genialny powrót Ultravox). Gdybym musiał w tym momencie koniecznie znaleźć odpowiedni worek dla obecnych, a i legendarnych zarazem Orchestral Manoeuvres In The Dark (czyli po prostu OMD), to byłby to ten najbardziej niejednoznaczny, do którego wrzuciłem przed chwilą Spandau Ballet.
"English Electric", jest ich drugą płytą po kilkunastoletniej przerwie (poprzednia "History Of Modern" w 2010 r.), i drugą, która choć lepsza nieco od swej poprzedniczki, sławy Andy'emu McCluskeyowi i jego kolegom, chyba również nie przywróci. Nawet jeśli wszystko co tutaj się znajduje, zostało sporządzone według sprawdzonej receptury. Bo i nie zabraknie ładnych i zgrabnie melodyjnych piosenek, utrzymanych w stylu bestsellerowych albumów , typu: "Architecture & Morality", jak i tych nieco późniejszych w rodzaju "The Pacific Age" czy "Crush". Myślę tu o pachnących świeżością przebojowych piosenkach: "Night Cafe", "Helen Of Troy" (ewidentne nawiązanie do innego historycznego przeboju, czyli do "Joan Of Arc - Maid Of Orleans"), "Stay With Me" (ten nieco w klimacie "Pandora's Box") oraz "Dresden". Muzycy nie poskąpią nam także różnorakich elektronicznych miniatur, zainstalowanych w różnych fragmentach dzieła, jak: "Please Remain Seated", "The Future Will Be Silent", "Decimal" czy "Atomic Ranch". I choć podobne często przesz  bywały obecne w twórczości grupy w przeszłości, to w takowym kształcie jakoś nie bardzo przekonują do siebie.
O wiele efektowniej wypadają za to piosenki ocierające się o stylistykę Kraftwerk, jak: "Metroland" czy "Kissing The Machine". Ta druga z nich jest zresztą owocem współpracy McCluskeya z byłym kraftwerkowcem Karlem Bartosem, i kto kojarzy taki projekt sprzed lat jak Elektric Music, to powinien pamiętać wczesną wersję tejże kompozycji. Moim zdaniem nawet lepszą. Z tym, że OMD wzbogacili tę najnowszą o gościnny udział Claudii Brucken - wokalistki z pierwszego wcielenia grupy Propaganda. Tej od przebojów "Dr. Mabuse" czy "P:Machinery". Claudia w podkładzie wije się swą ojczystą germanistyką, co niekoniecznie musi ją z góry dyskwalifikować nawet u przeciwników alfabetu zza odrzańskiej granicy.
Na "English Electric" znajdziemy trochę do zanucenia i pośpiewania, ale i także zabawę staromodną elektronikę, w niekoniecznie nowoczesnym wydaniu. Tak więc, fani współczesnej elektroniki, być może pogrymaszą sobie z zainstalowanym szyderczym uśmieszkiem, a kto wie, być może przyciągnie ich to całe modne oldschoolostwo. Jednak, dla takich starych pierników jak ja, będzie to kolejna przyjemna sentymentalna podróż wgłąb dawnej epoki, z muzyką niby już gdzieś słyszaną , lecz której się dotąd przecież znać jeszcze nie mogło.


Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 

(4 godziny na żywo!!!)