czwartek, 6 czerwca 2013

wciąż trochę na moralnym kacu

W południe wleciał do mojej roboty znajomy, i wręczył zimniutką puszkę dżeka danielsa. Z czerwonym paskiem usłanym u dołu. Czyli przysmak a'la cola. Mówię do niego: "jak to tak, na czczo?", po czym dodałem: "aaaa, może i dobrze, postawi mnie na nogi, bom jakiś kiepski dzisiaj". I wiecie Państwo co? - postawiło. Od razu poczułem przypływ życiowej energii. Wiem, że w robocie pić nie wolno. Wiem, wiem ... Tym bardziej na czczo. Ale szef o niczym się nie dowie, a poza tym mój szef, to nic ciekawego - uwierzcie proszę.
A tak w ogóle, to nie opiłem jeszcze 4 czerwca. Okazja to nie lada, choć przecież w sumie coroczna. Jako, że maczałem łapska przed 24-laty w obaleniu komuchów ( no, i się udało!), to radować się trza przy każdej tak chwalebnej rocznicy. Źle się jednak czasem z tym miewam. Miewam kaca. Moralnego. Bo bardzo wierzyłem w wiele idei, sukcesów i różnorakich pomyślności, a nie jest tak jak być miało. Jedno jednak niezaprzeczalnie się udało - wywalczyliśmy wolność. Mądrością, rozsądkiem, ... I tej mądrości nikt nam z twarzy nie zmyje, choć wielu próbuje. I wiecie Państwo co? , i co z tego, że nigdy nie dostałem obiecanych stu milionów, ni drugiej Irlandii, czy innych gruszek na wierzbie, ale żyję za to w kraju bez wojska i milicji na ulicach. Nie muszę także martwić się czym obłożyć chleb czy nawet napić się ulubionej łyski kiedy mi na to przyjdzie ochota. Nawet, jeśli zdam sobie sprawę, że mieszkam w kraju dalekim od doskonałości. W kraju wciąż biednym, a i nie wyzbytym przeróżnych patologii. Lecz kraju, wolnym, pięknym, moim!


Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 

(4 godziny na żywo!!!)