środa, 13 listopada 2013

bez tytułu

Jakże inaczej się wstaje, gdy słońce puka do okna. Nawet jeśli po wyjściu z domu człowiekiem nieźle z zimna zatrzęsie, to jednak milej jakby.
W ramach nowego blogu, pobuszowałem nieco po jednej i drugiej szafce. Powyciągałem kilkanaście płyt, nadających się do tamtego miejsca. Wkrótce tam dotrą. Na razie blog o płytach cd i lp sprawia mi sporą frajdę, choć w oczach czytelników cieszy się on sporo mniejszą popularnością od tego podstawowego. Szkoda. Mało ludzi interesują same wydawnictwa płytowe. Nie powinno mnie to jednak mocno dziwić. Wystarczy wejść do jednego czy drugiego sklepu i porozglądać się za pasjonatami. Cisza jak makiem zasiał. Za to na facebooku, aż roi się od powklejanych teledysków. Ludzie wolą oglądać obrazki i słuchać w nędznej PC jakości. Łatwiej im wydać pieniądze na drogie buty, odzież, albo na wakacje w ciepłych krajach. Wylegiwanie się na leżakach przy basenach, na tle pięciogwiazdkowego hotelu, to obraz marzeń statystycznego zjadacza chleba. A później tuziny fotek na facebooka lub domowy projektor slajdów. W ramach samozaspokojenia i dowartościowania. Dzisiaj nikomu bracie nie zaimponujesz wspaniałą kolekcją płyt i wiedzą na ich temat, natomiast durnym tygodniowym wypadem na jakąś wyspę z palmami i szwędającym się wokół robactwem, zyskasz szacun bez doktoryzowania się.
Nie lubię tych wszystkich koncertowych znajomych. Nigdy nie dadzą człowiekowi poczuć atmosfery przed- i po-koncertowej. Te wieczne pytania, a co u Ciebie?, a czy jeszcze masz tę audycję w radio? Na każde takowe głupie zapytanie odpowiedź jest jedna: "skądże, od dawna już nie prowadzę audycji". Po co pyta jeden z drugim, skoro nawet nie raczył tego wcześniej sprawdzić? Nie słucha, bo nie ma potrzeby. To po co udaje, że tak bardzo go to interesuje. Obłuda i fałsz. Wolę szczerość "nie słucham", bo nie lubię, nie chce mi się, nie mam na to czasu. Po co to całe udawanie? Ja się nie boję powiedzieć, że Piotr Kaczkowski nigdy nie był moim idolem, bo się nie wychowywałem na jego audycjach. Bo to szczera prawda. Ludzi wkurza, że do wszystkiego doszedłem sam, bez niczyjej pomocy. No, może poza małym wyjątkiem. W swoim czasie nieodżałowany Tomek Beksiński otworzył mi oczy na mroczną stronę muzyki. Dzisiaj już jej nie słucham, ale niegdyś była mi bardzo potrzebna, tak samo jak postać Beksia, którego wciąż mocno trzymam w sercu. I tak już pozostanie.
A może nie powinienem słuchać takich płyt jak "The Single Factor"?  Później tylko piszę Państwu takie rzeczy. No, ale po to między innymi jest ten blog. Kto nie chce, niech nie czyta, ot jakie to proste. Działa niczym pociągnięcie czarodziejskiej różdżki. Niektórzy, gdy przypierdolę Pisuarom, to nawet się ostentacyjnie wypisują. Na pewno znajdą sobie blog, gdzie nikt ich nie urazi, a nawet pierdnięcie będzie mieć zapach fiołków.


Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP"