niedziela, 8 grudnia 2013

ANIA RUSOWICZ - "Genesis" - (2013) -

ANIA RUSOWICZ - "Genesis" - (UNIVERSAL MUSIC POLSKA) -
*****

Niezwykle udanym debiutem "Mój Big-Bit" , Ania Rusowicz wcale nie zamierza chwalić się po emeryturę. Dlatego, tak jak muzyka jej Mamy rozwijała się bujnie w latach już dawnych, tak Ania postanowiła uczynić artystyczny krok do przodu. Tak więc, po erze Big Beatu, przyszedł czas na epokę Dzieci Kwiatów.
Jesteśmy zatem u schyłku psychodelii , ery Woodstockowej a nastaniu czasów sfuzowanych i brudnych gitar. To taki krok milowy jaki dokonali choćby nasi Breakouci pomiędzy "Na Drugim Brzegu Tęczy" a "Karate". Choć oczywiście nasz rock względem zachodniego był do tyłu o lata świetlne.
Ania Rusowicz ma jednak w sobie coś niepowtarzalnego, a mianowicie genetycznie zapisane w głosie i sposobie jego artykulacji "kwiatkowe śpiewanie". Myślę, że nawet gdyby przyszło artystce zabawić się w elektroniczne klubowe house'y, to i tak całość pachniałaby epoką 60/70's. Dlatego płytę "Genesis", jak i kilka następnych, fani takiego grania i śpiewania, mogą już kupować w ciemno.
Aby jednak nie było tak łatwo, sprawdźmy co w trawie piszczy. No i proszę, pierwszy utwór "Tango Śmierci" już za sam tytuł wypada wyścielić czerwonym dywanem. "Zatańczmy proszę dziś to tango, ostatnie dzikie takie tango ..." - śpiewa Ania, a sekcja dogrywa niczym szaleńcza orkiestra Bad Seeds. Ta od mrocznego Nicka Cave'a. "To tango zniszczy nas, zostawi śmierci ślad..." - ach, jak pięknie dalej snuje się melodii rytm. Brawo za wykwintną partię organową.
Lubicie Cream, Hendrixa? W dodatku w spódnicy? Bardzo proszę "Polne Kwiaty", oto piosenka, która powinna dla polskiej fonografii powstać ponad cztery dekady temu. Pięknie. A to ledwie początek albumu. Nie będę Państwa zamęczać poszczególną analizą każdego z zamieszczonych tutaj utworów, ale ręczę , że połkniecie całość bez popitki. Od siebie zasugeruję, byście nie przegapili piosenek: "Anioły", "Nie Uciekaj" (podszytej jazzem, psychodelią i bluesem - i ponownie świetnymi organowymi zagrywkami, plus czymś co brzmi jak melotron - bomba!), "Rzeka Pamięci" (kolejna hipnotyzująca kołysanka w stylu Nicka Cave'a), "To Co Było" (o chwytliwej melodii i jakby beztroskiej aurze), "Powroty Do Siebie" (marszowy, urzekający psychodelią w stylu wczesnej Grace Slick z Jefferson Airplane), "Co z Tego Mam" - z poruszającym tekstem: "spłonął nasz dom, z uczuć co tliły się w nim, zamieszkał ziąb, zastygły światła i ćmy". Piękna przejmująca pieśń, wieńcząca całe to dzieło. Wykwintne i pachnące kwiatami tamtych lat.

P.S. Produkcji podjął się Piotr Waglewski (znany bardziej jako Emade) - syn Wojciecha Waglewskiego (lidera Voo Voo).

P.S.2 - Wielkie podziękowania dla Kuby "CURE-czyńskiego" za tę muzykę !


Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP"