środa, 5 lutego 2014

RPWL - "Wanted" - (2014) -

RPWL - "Wanted" - (GENTLE ART OF MUSIC) - 
***3/4


RPWL nie są zespołem od przebojów, a jednak czasem ...  Tytułowa piosenka "Wanted" zapewne stanie się nie mniejszym szlagierem od "Roses". Stawiam na nią. Posiada niemal identyczne walory, chwytliwą zwrotkę i stadionowy refren. I coś czuję, że gdyby muzycy tego niemieckiego kwintetu bardzo chcieli mnożyć podobne piosenki, to przychodziłoby im to w miarę łatwo. Jednak w całej tej zabawie nie o to przecież chodzi.
Najnowszy długograj RPWL jest kolejnym ambitnym przedsięwzięciem Yogiego Langa, Kallego Wallnera i spółki. Album jawi się niczym konceptualne dzieło, do jakich przyzwyczaili nas dawni mistrzowie rocka progresywnego. Opowiada o żyjącym w XIX wieku włoskim bojowniku Giuseppe Garibaldim. A za jego pośrednictwem także o Hipokratesie i jego leku, który mógł wprowadzać do świata wolnego od wszelkich iluzji, co podobno Platon nazywał wolnością absolutną. Tak pokrótce charakteryzuje dzieło sam zespół.
A co słychać w muzyce? Wiele dobrego, choć RPWL jak wiemy, są taką machiną, która zawsze się rozpędza bardzo powoli. Tak jak w inicjującym całość "Revelation". Niespokojnie, psychodelicznie i demonicznie zarazem. Podobnie w niepokojącym klimacie grupa utrzymuje kolejny utwór na płycie - "Swords And Guns", pomimo iż zawarty tutaj melodyjny refren wdziera pewną odrobinę lekkości. W sumie, niby typowy i dobrze znany RPWL, a jednak nie razi żadną sztampą. Podoba mi się w tej kompozycji klawiszowy popis Markusa Jehlego, do złudzenia nasuwający skojarzenia z Ziemską Orkiestrą Manfreda Manna. Bezczelnie piękne brzmienie rodem z lat 70-tych, że się tak wyrażę.
Następnie otrzymujemy wspomniany już powyżej "Wanted", poprzedzony blisko 3-minutowym "A Clear Cut Line", stanowiącym w zasadzie za jego wstęp. Elektroniczna perkusja, jakieś ludzkie odgłosy i kosmiczne dźwięki, plus leniwa i rozmarzona gitara, a chwilę później Yogi rozpoczyna wyróżnione "Wanted". Świetna piosenka. Zdecydowanie taka nawet do dzisiejszego radia.
W "Hide And Seek" chwilami Yogi śpiewa trochę w stylu Davida Gilmoura, ale rozegranej sekcji klawiszowo-gitarowej bliżej już do starego Eloy, Manfred Mann's Earth Band, Deep Purple czy nawet Uriah Heep. 
"Disbelief", to nieco słabszy fragment płyty, nawet jeśli może wydać się komuś ciekawie przetworzony głos Yogiego, a nawet pojawiająca się w środku ładna a'la floydowska gitara. Tak samo, jakoś nieszczególnie przekonuje mnie do siebie ogólnie mało chwytliwy "Perfect Day".
Jeśli już koniecznie chcemy posłuchać Kalle'iego grającego we floydowskim duchu, czyli z nieco większym rozmachem, znajdziemy to w "Misguided Thought". Właśnie w tego typu kompozycjach muzycy RPWL najpełniej wyrażają swoje przywiązanie do muzyki Pink Floyd. To zresztą spora sztuka, nie ukrywać fascynacji i nawiązań do mistrzów, a jednak tworzyć po swojemu, nie stając się ich beznamiętną kalką.
Przedostatni "The Attack" długo się buduje, a także jakoś na swój sposób porządkuje, i kiedy wydaje się, że już nic z tego nie będzie, mniej więcej w połowie kompozycji następuje nieoczekiwany zwrot. Ale tego to już Państwu nie opowiem. Tego trzeba posłuchać samemu. Bo ten utwór zapadnie fanom grupy na długo.
Album kończy rozpoczynający się akustycznie "A New Dawn". Yogi snuje krótką opowieść na tle pojedynczych gitarowych akordów i zagrywek Kalle'a Wallnera, który dopiero w drugiej części uchyla drzwi organom Jehle'ego, samemu chwytając za struny solidnie zelektryfikowane, szarpiąc nimi niczym natchniony maestro Gilmour. Taka piosenka, która wydawać by się mogło, będzie nieco nudnawą albumową codą, a ta nabiera potęgi, pieszczotliwie szlifując diament.
Jeśli ktoś zwątpił w grupę przy poprzedniej i co tu dużo deliberować - średnio udanej, a i także konceptualnej płycie (w duchu Nietzschego) "Beyond Man And Time", niech teraz posypie głowę popiołem.




Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP"