niedziela, 16 marca 2014

CLAN OF XYMOX - "Matters Of Mind, Body And Soul" - (2014) -

CLAN OF XYMOX - "Matters Of Mind, Body And Soul" - (TRISOL) -
***


Wraz z upływem lat do wielu rzeczy nabrałem odpowiedniego dystansu, jednak muzykę nadal postrzegam emocjonalnie. Sądzę, iż Ronny Moorings podobnie. Dlatego entuzjaści talentu tego artysty, wiernie stoją u jego boku, zdając sobie sprawę przecież, że pomimo jego wielu wysiłków, raczej nie widać szans na drugie "A Day", "Stranger", "Back Door" czy "Evelyn". Bo takie rzeczy tworzy się tylko raz. Niepowtarzalnie.
Ostatnie płyty sygnowane nazwą Clan Of Xymox nie wzbudzają we mnie jakiś szczególnych emocji, choć rzadko przecież bywają słabe. No, może z wyjątkiem "Kindred Spirits" - z nietrafionym podejściem do kompozycji cudzego autorstwa. Jest jednak jeden poważny problem, otóż Ronny Moorings popadł w nijakość. Jego kompozycji nie charakteryzuje nic szczególnego, niemal wszystkie utrzymane w jednolitych wolno-średnich tempach, snują się bez wyeksponowania jakiejś głębi czy okazalszych melodii. Po wysłuchaniu niejednej z jego płyt, pozostaje w odbiorcy uczucie zobojętnienia. Zupełnie jakby wyjść z kina, po projekcji w sumie niezłego filmu, jednak nie pozostawiającego w sercu czegoś więcej. Nie inaczej jest z "Matters Of Mind, Body And Soul" - pierwszego albumu już dla nowej wytwórni. Choć i tak suma sumarum ten, wydaje się jakby nieco ciekawszy od kilku poprzednich.
Szkoda, że wszystkich 12 kompozycji zostało podanych w niezwykle ubogich szatach aranżacji. Panie Moorings - jest XXI wiek, a nowe Clan Of Xymox brzmi anachronicznie w stosunku do swoich nawet najstarszych braci, tych z czasów 4 AD (a była to połowa lat 80-tych). Artysta zapewne wyjaśni, że tak być miało. Być może, jednak byłoby lepiej, gdyby takie zarzuty same nie cisnęły się na usta. Trudno bowiem w pełni przeżywać muzykę, jeśli całość tworzy nieco chałupniczy charakter, na którego profesjonalną obróbkę zabrakło pomysłu lub (co bardziej budzi wyrozumiałość) funduszy. Gdyby efekt finalny "Matters ...", był potraktowany w kategorii dla przykładu ciekawego demo, oczyma wyobraźni chętnie sam podjąłbym się jego dopieszczenia, a tak ...
Mimo wszystko, podoba mi się umiarkowanie kilka kompozycji w tymże przyjemnym ponurym zbiorze. Szczególnie tych z drugiej albumowej części, ze szczególnym naciskiem na fragment złożony z trzech kompozycji: "Love's On Diet","I'll Let You Go" oraz "Months Ago". Następujący po owym tryptyku utwór "Kiss And Tell", także pozostawia niezłe wrażenie. Fani gotyckiego rocka powinni "uśmiechnąć" się do "The Climate Changed", któremu niedaleko do żyjącego w tylko sobie dobrze znanym świecie Jego Kociej Wysokości Eldritcha.
To dziwne, że w czasach sporych możliwości studyjnych technologii, niemal wszystko podlega jakimś okrutnym tanim komputerowym zabiegom, przez co większość gotyckich produkcji brzmi nieporównywalnie gorzej od większości z utęsknieniem przypominanych pereł (This Mortal Coil, Dead Can Dance, Sisters Of Mercy, Cassandra Complex, The Danse Society, itd ...) wydanych przed rokiem 1990.
Niech Ronny tworzy nadal, będę chętnie przyglądać się jego poczynaniom, choć gdy ślina na język podrzuci termin "Clan Of Xymox", automatycznie sięgną po dwa pierwsze Klany i pierwszy Polygramowski Zajmoks. 
Tytuł albumu jednak jasno sugeruje, że to każdy z nas, i tak odbierze go po swojemu.



Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP" 

=============================== nawiedzonestudio@afera.com.pl