środa, 16 kwietnia 2014

PRETTY MAIDS - "Louder Than Ever" - (2014) -

PRETTY MAIDS - "Louder Than Ever" - (FRONTIERS) -
***3/4

Tego typu albumy niegdyś wydawano celem jak najszybszego wywiązania z kończącego się właśnie kontraktu i uwolnienia z sideł niewygodnej starej wytwórni. W przypadku "Louder Than Ever" zdaje się, że grupa jednak najwyraźniej miała kaprys ponownego nagrania kilku starszych utworów, dokładając przy okazji szczyptę absolutnie premierowego materiału.
Może nieco dziwić dobór repertuaru, bowiem spośród ośmiu remake'owych kompozycji nie ma tu jakiś szczególnych przebojów. Zresztą te najsłynniejsze grupa realizowała raczej w latach 80-tych oraz w pierwszej połowie lat 90-tych. A na "Louder Than Ever" skumulowały się rzeczy powstałe w okresie 1995-2006, czyli od płyty "Scream" (przedstawicielką jest tutaj kompozycja "Psycho Time Bomb Planet Earth") aż po nagranie tytułowe do longplaya "Wake Up To The Real World".
Grupa zapragnęła pokazać swą aktywność, przy okazji triumfalnie łapiąc drugi oddech po ub.rocznej kapitalnej płycie "Motherland". Całkiem dobre podejście, nie spuszczać nogi z gazu, gdy droga niewyboista i miło jest pruć co sił tylko przed siebie.
Można "Louder ..." jednak potraktować jako całkowicie premierowe dzieło, ponieważ w nowych aranżacjach starsze kompozycje sporo zyskują, będąc zgrabnie dopasowanymi do obecnego brzmienia grupy. Metalowe ucho ucieszy fakt, że nie wypolerowano tutaj dawnej drapieżności, zarówno pod względem siły ciężkości brzmienia i instrumentów, a także samego gardła Ronnie'ego Atkinsa (jak choćby w: "Playing God", "Psycho Time Bomb Planet Earth", "Tortured Spirit" czy w "Snakes In Eden").
O tym, że Pretty Maids są w ogóle w znakomitej formie, a album "Motherland" nie był żadnym przypadkiem, przekonują w dodatku cztery premierowe nagrania. Być może nieco lżejsze i bardziej przebojowe od ośmiu zremake'owanych metalowych galopad, za to pokazujące niezwykły kompozycyjny potencjał tej niemłodej już piątki dżentelmenów.
Uważam, że cała nowa kompozytorska czwórka aż prosi się o rockowe listy przebojów. Może najtrudniej byłoby otwierającej ten album solidnie podmetalizowanej i z lekka połamanej rytmicznie "Deranged" (choć przecież suma sumarum świetnej !), natomiast soczyście melodyjna "My Soul To Take", galopująca "Nuclear Boomerang" oraz balladowa "A Heart Without A Home", to Pretty Maids z najwyższej półki. Dla posiadania tych nagrań warto wydać każde pieniądze - naprawdę.
"Louder Than Ever" dowodzi, że dobrą płytę można stworzyć zawsze, niekoniecznie posiadając na daną chwilę pełen pakiet utworzonych nowych nut. Mało tego, dwie/trzecie tego zestawu stanowi przecież repertuar z albumów, które do moich faworytów nigdy nie należały, a jednak tutaj dał nadspodziewanie dobry efekt.


Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP"