poniedziałek, 23 czerwca 2014

moje Radio "Afera" i moje taśmy prawdy - dużo ciekawsze

Muszę powiedzieć, że bardzo dobrze prowadzi mi się nawiedzone studio podczas mundialowego szaleństwa. Pozostaję na cztery godziny sam na sam ze Słuchaczami najbardziej kochającymi muzykę. I o to chodzi. Tak trzymać!

Jutro Iron Maiden. Oto jak wygląda rozkład jazdy:
18.20 - GHOST
19.30 - SLAYER
21.00 - IRON MAIDEN

Jako ciekawostkę wklejam Państwu (za zgodą autora!) wojskową chustę jednego z naszych Słuchaczy - Sławka Radziejewskiego. Młodszym wyjaśnię, że takie chusty wykonywali niegdyś żołnierze przymusowej służby (to się nazywało - służba zasadnicza) ku chwale ojczyzny. Wojsko, to syf straszny, więc była to jedna z nielicznych rzeczy, która potrafiła pokolorować ten durny świat, najczęściej rządzony przez bandę prawdziwych trepów, przyodzianych w wyprasowane mundury. Takowe chusty malowano na prześcieradłach wojskowych, gdy zbliżało się wielkimi krokami wyjście do cywila.
Niezły smaczek, zbudowany na bazie okładki do podwójnej koncertówki "Live After Death". Szacun i podziw dla jej autora.

Dzisiaj rano odwiedziła mnie telewizja WTK. Wleciało dwoje dżentelmenów z kamerą, mikrofonem i statywem. Mieli ochotę pogadać o Iron Maiden - z racji jutrzejszego koncertu. Odmówiłem, choć głupio mi było, bo jak się okazało, Pana "pytka" nawet skądś znam. Powiedziałem, że jestem człowiekiem radia, a moja gęba nie nadaje się do szerszego rozpowszechniania. Pogadaliśmy poza kamerą i z uśmiechem na twarzach się rozstaliśmy.

Bardzo szybko przeleciało. Dopiero nadeszła wieść o tym koncercie, a tu już jutro ...
W ogóle szybko czas zasuwa, już mamy lato, a kiedy to ta wiosna przeleciała? Nie wiem jak to się dzieje, że ten czas nie ma litości. Bo to co piękne, szybko przemija. Jesień i zima zapewne znowu się zasiedzą. Niczym nieproszeni goście, którym jeszcze trzeba zaparzyć herbaty.

Ostatnie nagonki taśmowe jednych radują, innych żenują, a ja na wszystko jak zwykle spoglądam inaczej. Takie historie wyciągają na wierzch przede wszystkim podłość, ale nie tych przyłapanych, lecz tych wszystkich pozostałych. Najbardziej osłabia mnie wszechobecna głupota, fałsz i obłuda. Albo ludzie cynicznie udają oburzonych tą całą "aferą", albo na co dzień bywają większymi głupcami, niż widzą siebie codziennie w lustrze.
Okazuje się, że na słowo "murzyństwo" wszech panuje ogólne "ach, ojej...", i tym podobnie. Dla mnie słowa "murzyn", "czarnuch", "białas", .... nie wydają się ubliżające. Trudno by takimi były dla kogoś, kto na co dzień nazywa rzeczy po imieniu. Poza tym, zawsze się tak określało gościa maści jasnej lub ciemnej i nikomu to nie przeszkadzało. Teraz wymyślono afro-amerykanów i innych nietykalskich. Jak murzyn leje białego w mordę, to na pewno nie mówi do niego "ty mieszanko iberysko-skandynawsko-aryjska", tylko prosto z mostu wali "ty białasie zafajdany". Prosto, krótko i na temat.
Radosław Sikorski o sojuszu Polski z USA powiedział, że ten nie jest nic wart, bo daje fałszywe poczucie bezpieczeństwa. No i brawo. Bo tak wszakże jest. A czy ktoś myślał inaczej? Ktoś się łudził? Jak można się obrazić o coś co jest prawdą. Obłudny świat polityków, dziennikarzy i prostaków komentujących na onet.pl, podnosi larum. W imię czego - pytam się. Nie pojmuję dlaczego ludzie koniecznie chcą słyszeć to co im brzmi wygodnie, uspokajająco - przecież, gdyby Putin wdarł się z wojskami do nas, na Litwę czy Estonię, to nikt nawet nie kiwnie palcem. Amerykanie i zachodnia Europa ze strachu pozajmują wszystkie latryny i co najwyższej wychylą się z ukrycia by postraszyć jakimiś śmiesznymi sankcjami. Ale tylko takimi niezakłócającymi przebiegu najważniejszej współpracy. Bo gaz, ropa i energia muszą płynąć nadal. A z żywnością każdy sobie w tej części świata poradzi bez najmniejszego problemu.
Bo politycy powinni się troszczyć o losy swoich narodów. Największa bzdura systematycznie przepisywana przez kolejne pokolenia. Troszczyć to się można o swoją rodzinę i tych "kilku" najważniejszych w naszym życiu. Reszta na drzewa banany prostować. I nic do tego nie ma żadna opcja polityczna. Wybory z zasady bywają pomiędzy sympatycznymi a skurwielami. Na tym to polega. Dlatego wolę by przemawiał do mnie inteligentny matacz, złodziej i oszust, niż mały człowiek z karłowatymi łapkami i oczkami wyprutymi z porzuconego w kącie pluszowego misia.
Nie wiem co trzeba mieć w głowie, by usilnie wierzyć, że jak tych się pozbędziemy, to tamci dadzą nam (z niczego) pracę, mieszkania, pozpłacają kredyty - najczęściej zaciągnięte przez pazernych i chciwych w celu polepszenia własnego "ego". Z jakiej paki jakiś władca ma mi zabierać, by ostudzić rosnącego Franka czy Euro, ponieważ trzeba spłacić jakiegoś nieudacznika, który chciał mieć lepiej niż ja. 
I każdy kto mógłby wykorzystać jakąkolwiek służbową kasę, by zapchać tyłek kolacją za dwa klocki, zrobiłby to, przełykając daninę bez popitki. Tak więc się nie oburzajmy, bo to jest jeszcze bardziej podłe, gdy chcąc przyłożyć wrogowi w mordę, kłaniamy mu się w pas.
Całą tę "aferę taśmową" można postawić w jednym rzędzie z całą masą innych - nigdy nie wykrytych. Przy okazji, gratulacje za kapitalną kampanię promocyjną restauracji "Sowa i przyjaciele", z której to menu szczegółowo się zapoznałem. Tam nawet żeby pierdnąć trzeba się zaanonsować z rocznym wyprzedzeniem. Pozdrawiam przy okazji smakoszy sfermentowanych winogron, którzy za tę zgagę są w stanie wyłożyć siedem stów, by połechtać zblazowane podniebienie. To dopiero trzeba mieć z deklem.
Drugie gratulacje należą się wszystkim powiązanym z tygodnikiem "Wprost". Już widzę jak gule skaczą w redakcjach "Newsweeka" czy "Polityki", że o "Gazecie Polskiej" nie wspomnę.



Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP