wtorek, 29 lipca 2014

PRL-owskie skanseny mają się dobrze

Muszę to Państwu napisać, bo jeszcze się z czymś takim nie spotkałem. Moja Pepsi w robocie zrobiła się obrzydliwie ciepła, wyskoczyłem więc do pobliskiej Żabki, a konkretnie do jej lodówki. Ale co tam tylko Pepsi, myślę sobie, dokupię jeszcze Prince Polo. Ostatnio przepadam za wersją niebieską w mlecznej czekoladzie - jak szaleć, to szaleć. Postawiłem butelkę najlepszego napoju na świecie na ladzie, a Pani zapytała: "coś jeszcze?", na co ja: "tak, wezmę jedno Prince Polo". W tym momencie kobietka grzecznie doradziła: "nie radzę", a ja na to: "a co tam, zaryzykuję", myśląc sobie wewnątrz, że papierek od środka i tak później przecież jak zawsze wyliżę. Pani poruszona moim podjętym ryzykiem dorzuciła: "nie sprzedam panu". "A czemuż to?" - zapytałem. "Szef mnie zabije, nie pozwolił mi sprzedawać niczego czekoladowego" - wykrztusiła z siebie, doklejając jeszcze miły, lecz bardzo niepewny uśmiech. Pomyślałem, a gdybym tak lubił rozbadźganą czekoladę, to ciekaw jestem czy bym panu szefowi mógł to jakoś wytłumaczyć?
Tydzień temu pani nad jeziorkiem nie miała żadnych skrupułów, gdy poprosiłem o loda jagodowego, a ta próbowała mi wmówić śmietankowego. Grzecznie jej zwróciłem uwagę, że zamawiałem jagodowego, to wiecie Państwo co zrobiła? Otworzyła pokrywę od lodowego automatu i z wafla wszystko opróżniła ponownie do mielenia się w środku, po czym ze wściekłą miną nałożyła mi to co zamówiłem. W tej samej budzie moja żonka zapytała tę samą damulkę o placki ziemniaczane, a ta odrzekła: "nie mamy", i w tym momencie doszedł do głosu przypadkowo przechodzący kucharz: "jak to nie mamy? - są!". Po tych plackach przyszła nam jeszcze ochota na naleśniki z serem i bitą śmietaną. Zapytana ta sama pani "profesjonalistka": "czy do naleśników można śmietanę?" , 
odpowiedziała: "jeśli będzie, to tak". Okazało się, że bitej śmietany tak na oko starczyło na pół naleśnika, przy czym w ramach porcji były dwa naleśniki, które trza było już wciągnąć nieco na sucho. Jak widać w małych ośrodkach, gdzie panuje monopol gastronomiczny , wciąż widnieje PRL-owski klimat.  Tak więc, jeśli ktoś gloryfikuje, że za PRL-u było lepiej, to polecam przejechać się do takich skansenów. Satysfakcja gwarantowana.




Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP