czwartek, 7 sierpnia 2014

YES - "Heaven & Earth" - (2014)



YES
"Heaven & Earth"
(FRONTIERS RECORDS)
***
"Heaven & Earth" pod malowniczą szatą graficzną skrywa porcję leciutkiej muzyki, a firmuje ją zespół znany dotąd z uprawiania nieco trudniejszej odmiany rocka. Dlatego należy zapomnieć o wybitnych dziełach pokroju: "Close To The Edge", "Relayer" czy nawet "Going For The One". Najlepiej także nie brać pod uwagę poprzedniego "Fly From Here" (z 2011 r.), bowiem tak pięknej suity jak pochodząca z niej kompozycja tytułowa, w najnowszej kolekcji Yes również nie uświadczymy.
Na "Heaven & Earth" znalazło się osiem nagrań, czasem nawet 8/9-minutowych, lecz ze wszystkich bije jedynie aura melodyjnych piosenek, tylko z lekka podlanych "dłuższymi" fragmentami instrumentalnymi. Szkoda, że broni się ledwie część z nich.
Najpiękniejszą wydaje się być powiewna i może nawet nieco rzewna pieśń "To Ascend". Trudno jednak nie pokochać tej melodii, pomimo iż nie dzieje się w niej nic szczególnego.
Na pewno korzystnie wypadają dwie otwierające całość kompozycje: "Believe Again" oraz "The Game". Pierwsza z nich przywołuje ducha jednorazowego projektu ABWH, z którego w obecnym Yes widnieje jedynie Pan z ostatniej literki "H", czyli Steve Howe. Pan "H" błysnął w sercu tego nagrania wykwintną (jak zawsze) gitarową partią. Niemal tak samo przyjemnie słucha się następnej w kolejności "The Game". Wypada tylko żałować, że nie zaśpiewał tutaj prawdziwy Jon Anderson, tylko usilna jego kopia. Linia wokalna została napisana wręcz pod niego. Szkoda. Trzeba przyznać, że efektownymi gitarowymi przeplatankami (ponownie!) Steve Howe buszuje po tej słodziutkiej melodii.
Namiastkę dawnego Yes można odnaleźć jeszcze w finałowej 9-minutowej i nienachalnie usymfonicznionej "Subway Walls". Howe ze Squire'em zagrali tu jazzująco, a Downes poszybował jakby w dawne rejony zarezerwowane niegdyś tylko dla Ricka Wakemana , bądź odwiecznego konkurenta Keitha Emersona z tria ELP. To taki Yes przywołujący albumowego ducha dzieła "Fragile". I chyba jedyny utwór na "Heaven & Earth" przyćmiewający liderujące wokalne zapędy Davisona.
Pozostałe, jak: "Step Beyond", "In A World Of Our Own", "Light Of The Ages" oraz "It Was All We Knew" nie zrobiły na mnie większego, a raczej żadnego wrażenia, choć zostały naprawdę przyzwoicie zagrane. Ot, po prostu ładne piosenki, bez szczególniej urzekających motywów czy melodii. Bez czegoś, do czego chce się później latami powracać.
Płyta leciutka, wręcz letnia. Niech nie zdziwi nas zatem jej kanikułowa data premiery.
Dla współczesnego odbiorcy, który właśnie rozpoczyna podróż po świecie artystycznego rocka, album ma dużą szansę wspiąć się całkiem wysoko w muzycznej hierarchii ważności, jednak każdy znający dotychczasowe możliwości Steve'a Howe'a, Chrisa Squire'a i pozostałej kompanii, może sobie jedynie leciutko zgrzytnąć zębami.
Na koniec słówko o zmianie na fotelu wokalisty. Otóż, śpiewający na poprzedniej "Fly From Here" Benoit David (znany wcześniej z kanadyjskiej grupy Mystery), posiadał swój naturalny i bardzo ciekawy głos, do tego umiejętnie nim dryfował, co stanowiło za nie lada zaletę, niestety Jon Davison (ze słabiutkiej amerykańskiej Yeso-kopii o nazwie Glass Hammer) wydaje się być jakiś taki bardzo nadęty. Niczym balon, któremu wystarczy tylko drobna igiełka, by nastąpił trzask prask. Nie podoba mi się, że tak bardzo stara się być Jonem Andersonem - nawet bardziej, niż sam Anderson. Nie oznacza to, że źle śpiewa. Skąd, radzi sobie nawet całkiem nieźle, jednak musi także zdać sobie sprawę, że w kronikarskich dziejach zespołu jego nazwisko zapisane zostanie ledwie miedziowymi zgłoskami.
Na pewno będę do tej płyty powracać, a już szczególnie do wyróżnionych powyżej czterech kompozycji, lecz jednego jestem pewien - nie pokocham "Heaven & Earth" , choć przed posłuchaniem obiecywała mi to wyjątkowo śliczna albumowa okładka.



Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP