sobota, 6 września 2014

AUTUMN CHORUS - "The Village To The Vale" - (2012)



AUTUMN CHORUS
"The Village To The Vale"
(FADING RECORDS)
*****


Cóż za niespodzianka, cóż za odkrycie. Płyta, o której słów kilka, ukazała się w 2012 roku, a nagrana została jeszcze o rok wcześniej. Niestety nie jest także moją własnością. Przynajmniej na razie.
W przypadku takiej niezależnej i niemal nikomu nieznanej twórczości, data produkcji nie ma chyba najmniejszego znaczenia - to i tak przecież muzyka, która będzie aktualna nawet za dwie lub trzy dekady, jak najwybitniejsze dokonania Genesis, Pavlov's Dog, Yes czy The Moody Blues. Muzyka niemodna nie ulega przedawnieniu, to jej atut.
Grupa nazywa się Autumn Chorus, pochodzi z Wielkiej Brytanii, a powstała w 2007 roku. Nagrała tylko tę jedną jedyną płytę, do której dotarłem dzięki mojemu znajomemu, który z kolei zakupił ją na podstawie jednego przypadkowo zasłyszanego utworu, nie mówiąc już o tym, iż ta suma sumarum kosztowała go majątek. Dlatego, nie szukajcie Państwo jej na półkach w naszych topniejących coraz bardziej płytowych sklepach, gdyż tam ona nie występuje.
W moim wieku niewiele już mnie zaskakuje, a jeszcze rzadziej wywiera tak wielkie wrażenie jak ta oto pozycja. Większość tego co powszechnie nazywa się pięknem, bywa po prostu lepszą lub nieco lepszą wariacją na tematy i patenty już od dawna zarezerwowane, dlatego jeśli ulegam, bądź padam do stóp, to musi być ku temu jakiś szczególny powód.
Autumn Chorus są kwartetem, któremu na "The Village ..." pomogło dodatkowo kilku ludzi. Mamy zatem wokalistę Robbiego Wilsona + okazałą sekcję rock-folkowo-(para)orkiestrową (flet, trąbka, altówka, pianino, organy, ...). Zresztą, już sam nietuzinkowy głos Wilsona przyodziewa różne barwy, niczym u kameleona. Ten facet potrafi zaśpiewać jak Morten Harket z A-ha, by w nieoczekiwanym momencie podnieść wszystko do rangi czegoś w rodzaju genialnej suity "Om Mani Padme Hum" - grupy Mandalaband - z niesamowitymi wielogłosowymi zaśpiewami. No, może bez naleciałości tybetańskich, ale niedaleko padło jabłko ...
Autumn Chorus grają muzykę z innej epoki, używając do niej współczesnych dobrodziejstw technologicznych, jednak tej, bliżej do staroangielskich pastwisk i polan, niż do epoki fejsbukowej.
Na całej powierzchni albumu rozciąga się atmosfera zadumy, melancholii, patosu i poetyckiego uniesienia, nie zahaczając przy tym nawet na moment o krainę nadęcia, co potrafiło przydarzyć się choćby klimaciarzom z Radiohead czy Sigur Ros.
I choć muzyka z "The Village To The Vale" powinna przypaść do gustu przede wszystkim entuzjastom szeroko pojętego art-rocka, to głowę daję pod topór, że nie pogardzą nią zarówno post-rockowcy jak i poszukiwacze wysmakowanego wyspiarskiego i staroświeckiego folk rocka.
Na pewno powinni tej płyty unikać wielbiciele twórczości Justina Timberlake'a, Beyonce, itp.... Ich życie mogłoby nagle przerodzić się w istny koszmar, gdyby dzięki Autumn Chorus poczuli swąd od swoich plastikowych zabawek.
Trudno polecić mi z tej 7-utworowej zamkniętej całości coś jedynego i niepowtarzalnego, skoro cała płyta dosłownie zabija swym pięknem. Jeśli jednak już muszę, na pewno będzie to otwierający całość "Three Jumps The Devil" (smyczki, chóralna oprawa, a przede wszystkim ta hejnałowa trąbka!), następnie zdecydowanie i uroczo utrzymany w klimacie lat 70-tych "Brightening Sky" (fani Mandalaband, Pavlov's Dog, Genesis, Strawbs czy BJH, powinni dosłownie oszaleć z zachwytu), bądź obłędna, ponad 16-minutowa suita "Rosa" (wielobarwna, czasem wyciszona, innym razem wręcz eksplodująca, ze ślicznymi melodiami i fenomenalną końcówką - ostatnie 4 minuty, to nawet Sigur Ros za najlepszych lat mogliby pozazdrościć!).
Cudowny album! Z muzyką na pewno nie odkrywczą, lecz podaną w taki sposób, że aż dech zapiera.



Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) 

- także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)
===============================
"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP