wtorek, 9 września 2014

RENAISSANCE - "Symphony Of Light" - (2014) -




RENAISSANCE
"Symphony Of Light"
(SYMPHONIC ROCK RECORDINGS / RED RIVER)
***1/2


Renaissance byli niegdyś jedną z najpiękniej grających grup w krainie rocka progresywnego. Z  anielskim i na pół operowym głosem Annie Haslam, z wybornymi partiami fortepianu Johna Touta (teraz zastąpił go Rave Tesar) + klasycyzująco-folkową grą gitarzysty Michaela Dunforda. To wszystko razem dawało niepowtarzalny efekt. Nikt tak nie grał i nikt tak nie brzmiał, choć wielu próbowało. Grupa umiejętnie nawiązywała do muzyki czy też literatury dawnej, przenosząc ich moc na grunt rocka. Przynajmniej pierwszych pięć/siedem albumów należy znać obowiązkowo niczym amen w pacierzu i trzymać na płytowej półce obok najdoskonalszych dokonań Yes, Genesis, Strawbs, itp...
Dzisiejszy skład zespołu daleki jest już od tamtego z tzw. złotego okresu, a jeszcze gdy spojrzymy na albumowe zdjęcie z rewersu okładki do "Symphony Of Light", to musimy w ramkę ująć pierwszego Pana od prawej - Michaela Dunforda, który zmarł w 2012 roku. Będzie brakować tej jego charyzmy i trudno wyobrazić sobie jakiegokolwiek następcę w miejsce tego wybornego gitarzysty (akustycznego - co należy podkreślić).
Na aktywnym "renesansowym" gruncie ostała się już tylko Annie Haslam, której obecnie towarzyszą zdolni muzycy - pozyskani w latach ostatnich. Czy Renaissance w takiej formie przetrwa, to już czas pokaże.
"Symphony Of Light" tworzyła się kilka lat i zanim się pojawiła pod tym tytułem, najpierw wydano ją w 2013 roku - jako "Grandine Il Vento". Teraz za to jest bogatsza o trzy kompozycje ("Tonight", "Immortal Beloved" oraz "Renaissance Man" - ten ostatni został zadedykowany Michaelowi Dunfordowi).
Dobra to płyta, choć na pewno nie tak wielka jak "Scheherazade And Other Stories" czy "Turn Of The Cards". Nie brakuje jej jednak "tego brzmienia" fortepianu, subtelnych gitarowych partii Dunforda, podniosłych orkiestracji, nieziemskiego głosu Annie, a i co ważne - wielu bardzo ładnych melodii, jak choćby w tytułowej "Symphony Of Light", bądź także w tytułowym (do poprzedniej wersji albumu) "Grandine Il Vento" - cóż za potęga i moc!, czy absolutnym klejnocie "Immortal Beloved", który dopiero w tej edycji dołączył do całego dzieła.
To bardzo nastrojowa i zarazem podniosła muzyka. I choć ta, mieści się w rockowych ramach, daleko jej do twórczości spoconych facetów - walących co tchu po bębnach i onanistycznie rzeźbiących na gitarach. Muzyka Renaissance jest przesiąknięta melancholią i subtelnością, i zapewne nie każdemu od razu przypadnie do gustu, lecz gdy się to już stanie, pozostanie z nami na zawsze.
Warto jeszcze słówko o gościach, otóż w "Cry To The World" na flecie zagrał Ian Anderson - muzyk Jethro Tull, z kolei w "Blood Silver Like Moonlight" zaśpiewał z Annie w duecie John Wetton (m.in. King Crimson, Asia, UK, Uriah Heep, Wishbone Ash, ....).
Polecam posłuchanie tego albumu, to dobra odtrutka na wiele brudów otaczającej nas rzeczywistości.






Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)

===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP