czwartek, 5 marca 2015

Wielbłąd

Zatrzęsło ziemią po wczorajszej wieści o dwóch koncertach Wielbłąda w naszym kraju. A co "gorsza" - jeden z nich przewidziano na Poznań. Już się pojawiły jęki stęki, że czemuż to w lipcu? Och bracie, nigdy nie dogodzisz. Bo w lipcu i basta. I cieszmy się, że na tym wielkopolskim pustkowiu pojawi się wreszcie prawdziwa gwiazda progresywnego rocka. Z najwyższej półki.
Żonce wczoraj zakomunikowałem, że tak ma zaplanować kanikułę, by termin nie kolidował z 19 lipca. Przecież ja także muszę z czegoś zrezygnować - z niedzielnego Nawiedzonego Studia. A dla mnie to sporo. Nie będzie mieć dylematu pewien dżentelmen, który dorwał mnie po koncercie Anneke i Arjena, że on to nie wie co ma robić, bo w niedzielę mam podobno o tej samej porze konkurencję w "trójce". Jaką tam konkurencję? - odrzekłem. Jednocześnie pomyślałem, przecież ja się z nikim nie szarpię, nie ścigam - swoje miejscu w szeregu znam.
To będzie druga wizyta (o pardon - nawet trzecia) Camel w naszym kraju. Ta pierwsza miała miejsca w Krakowie i Warszawie - w 1997 roku. Byłem - w Krakowie. Nieskromnie dodam, że sam nawet zorganizowałem autokar i byłem kierownikiem wycieczki - a jak! Cudowne chwile, tego się nie zapomni. Grupa promowała płytę "Harbour Of Tears", nie zapominając rzecz jasna o starszych "kawałkach". Obok Hali Wisły, w której przetaczały się romantyczne decybele Latimera, umiejscowiony jest także stadion Wisły, a tego dnia jak na złość Kolejorz zagrał z Białą Gwiazdą - remisując zaledwie 1:1. Kierowca dowiózł nas pod halę (no i zarazem stadion) wczesnym popołudniem i poprosił by szybko wysiadać, po czym dosłownie pędził maszynę zaparkować gdzieś z dala od strefy zagrożenia. Autobus ocalał - my także. Choć kolega Jacek Łuczak (ówczesny nawiedzony realizator) mając przy sobie prasówkę dostał się na stadion i wmieszał zgrabnie w tłum wraz z kibicami Wisły. Opowiadał później jak musiał powstrzymywać radość ze zdobytego gola dla Lechitów.
O koncercie pisać nie będę, bo po tylu latach to i tak nikogo raczej nie zainteresuje, tym bardziej, że niebawem każdy z nas będzie mógł się przekonać o wartości grupy na własne oczy i uszy.
Niestety wraz z tą wesołą nowiną, dzień wcześniej nadeszła informacyjna gorycz. Odwołano Axxis. Wszystkie trzy polskie koncerty. Nie sprzedały się. No cóż.... Takie granie w moim kraju nie ma zbyt wielu entuzjastów. Szkoda, znowu jako jedyni się wyłamaliśmy. Lubimy koncerty, ale tylko tych gwiazd z najwyższej półki popularności. Podkreślam - popularności. Bowiem wielkość nie zawsze idzie w parze z popularnością, lecz by to zrozumieć potrzebna jest zmiana mentalności, a to się nie dzieje z dnia na dzień. Między innymi właśnie z takich powodów nie ma na polskiej scenie politycznej miejsca dla partii Janusza Palikota. Żałuję, być może za jakiś czas....
Tak z innej beczki.... , zakupiłem nieco płyt, i tych nowych, i tych starszych w nowej szacie, także. Będziemy je sobie wspólnie przesłuchiwać. Tyle mogę obiecać. Z pisaniem gorzej, brak czasu i natchnienia. Choć miałbym ochotę nie raz wyrazić własną opinię, szczególnie gdy widzę co pisze internet. Ale i nie tylko. Prawdziwe dziennikarstwo również upada, często będąc uległym wobec wytwórni, która podrzuca promocyjne płyty i wymaga dobrych not. Bo interes ma się kręcić. Z drugiej strony, internet chwyta byka za rogi i pozwala sobie bezczelnie recenzować ściągnięte pliki, bo przesz większość tych amatorów w życiu nie widziało oryginalnych płyt na oczy.
Pochwalę się jeszcze, że od dobrego znajomego (a i z tego co wiem również okazjonalnego
Słuchacza Krzysztofa) dostałem przedwczoraj w prezencie winyla Johnny'ego Casha. Kapitalna płyta. No i co z tego, że powszechnie wydaje się oklepana, ciekaw jestem - kto tak naprawdę ją zna. Amerykanów i skazańców z San Quentin nie pytam. Dziękuję za to cacko. Dobrze gra i zostanie ze mną na zawsze.
W marcu nie zagoszczę w Good Time Radio. Pan Michał już poumawiał wielu gości, a mój limit chwilowo wyczerpany. Trochę pograliśmy w lutym, a i w pierwszą niedzielę marca, teraz niech inni się wyżyją. Być może uda się jeszcze w kwietniu, maju, .... Poinformuję. Muzyki i pomysłów na pewno nie zabraknie.
A zatem, do usłyszenia w niedzielę o stałej porze Nawiedzonego Studia!




Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

(4 godziny na żywo!!!)
 
===============================

"BLOG NAWIEDZONEGO"
oraz
"BLOG TYLKO O PŁYTACH CD i LP