piątek, 15 maja 2015

niedziele...

Pomimo, że mój okres karencyjny nie objął jeszcze żadnej niedzieli, bo dopiero ta najbliższa będzie właśnie tą pierwszą, czuję się jakoś nieswojo. Za niedzielne wystąpienie ukarano mnie dwu-niedzielną absencją od Nawiedzonego Studia. Jak już napisałem w poniedziałek, nawet słusznie. A jednak nie czuję się komfortowo za postawienie do kąta. Bo nie lubię być karany jak smarkacz, który obrywa za to, że sobie głośniej krzyknął.
Dużo się przez to zmieniło. Już nigdy nic nie będzie takie samo. Nie będzie mi z tym lekko. I chyba Państwo mnie rozumiecie. To takie poczucie, że nawet jeśli was nikt od tej pory osobiście nie nakryje, to inny przychylny, być może podpierdoli. Przyznacie, że choć to mało parlamentarne określenie, to jednak trafne. Nie wiem jak będzie i co będzie. Czas pokaże....
Dzisiaj jechałem dwoma tramwajami. Z przesiadką. W obu tylko plakaty Dudy. Niedobrze się może zrobić. Ten jego uśmiech. "Nie moja" Polska go chce - niech bierze. Nadchodzą zmiany, szkoda, że akurat takie. Pogodziłem się, choć rzecz jasna zagłosuję na Bronisława Komorowskiego, tak mi serce nakazuje. Może i dobrze, że za tydzień po wyborach nie będzie mnie w radio, bo jeszcze bym coś chlapnął...
Dzisiaj zmarł B.B.King. Cenię muzyka, choć nigdy nie byłem jego zagorzałym fanem. Mam dwie płyty. Tylko dwie, ale to i tak dużo, chciałbym by każdy sympatyk muzyki posiadał w swoich zbiorach przynajmniej jeden tytuł z artystą spoza swoich największych marzeń.
Słucham nowego albumu Colina Molda. Przepiękny - smutny i romantyczny. W niedzielę go nie będzie. I nie wiem czy będzie w ogóle. Dzisiaj kupiłem od dawna wyczekiwaną nowiutką Sirenię. Moją pupilkę Ailyn, co też mocno cenionego Mortena Velanda. Jeszcze nie wiem jak jest, dopiero przesłucham. Oby to była rzecz lepsza od słabiutkiego poprzednika, choć marzy mi się by dorównała dwóm wcześniejszym petardom. Byłaby to dla mnie wielka przyjemność móc Państwu taką muzykę zaprezentować. Żałuję, że nie starczyło mi w niedzielę czasu na kilka piosenek z najnowszych Mumford & Sons czy też bardzo urokliwego Mew. Żałuję jeszcze kilku innych nagrań, ale stało się i nieodstanie.
Przez najbliższe dwie niedziele Nawiedzone Studio poprowadzi Maciek Madejski. Zrealizuje najprawdopodobniej Krzysiek Piechota. Bądźcie Państwo z nimi. Będzie dobre granie. Obiecałem, że posłuchacie. Ja niestety nie, wybieramy się z Żonką do kina. Nie chcę, by mnie o tej porze serce bolało, wolę być daleko. A na jeszcze następną niedzielę, kupię pomidory i rzucę w każdego idiotę.


Andrzej Masłowski