poniedziałek, 28 marca 2016

SUPERTRAMP - "Live in Paris '79" - (2011) -







SUPERTRAMP
"Live in Paris '79"

(EAGLE VISION)
***** !!!



Znam ten koncert od lat. Co tam od lat, chyba od zawsze. Nigdy go jednak nie obejrzałem, bo i nie było ku temu okazji. Do niedawna, kiedy to w 2011 roku ukazał się w wersji poszerzonej w stosunku do oryginalnego podwójnego winyla, jak i w konsekwencji także do późniejszego bliźniaczego podwójnego CD. Sześć nagrań więcej, plus obraz. Hmmm...
Najnowsze wydanie z paryskiego show kupiłem już pewien czas temu, jednak nie miałem odwagi zapakować wizyjnego dysku do szuflady DVD. Bałem się, że pryśnie magia, tamten czar. Człowiek przyzwyczaił się widzieć ów legendarny występ oczyma wyobraźni, i tak miało pozostać na zawsze. Po co ulegać po tylu latach ewentualnemu rozczarowaniu. A jednak dziś wreszcie zaryzykowałem. I cóż za niesamowite uczucie - tak właśnie to wszystko sobie wyobrażałem. Duża scena, na niej zarośnięci i długowłosi faceci, każdy na swoim stanowisku, z podziałem na role.... Z gitarami, klawiszami, perkusją, saksofonem, klarnetem, no i z tymi dwoma gardłami - Rogera Hodgsona i Ricka Daviesa. Oglądałem w strachu, by się czasem gdzieś nie potknęli, nie zafałszowali dobrego obrazu rzeczywistości, słowem - nie dali ciała. Tutaj wszystko grać musiało i basta. To koniec końców jeden z tych najcudowniejszych koncertów świata. Z Paryża, z grudnia 1979 roku, kiedy to Supertramp promowali bestsellerową płytę "Breakfast in America". Nie zapominając przy tym o niemal wszystkich najważniejszych piosenkach z albumów wcześniejszych.
Jakość obrazu nie powali dzisiejszego oka, przyzwyczajonego do jakości HD, a dla mnie właśnie ta nieczystość, mglistość....jest piękna. Dodaje smaku i przywołuje ducha tamtych lat. Bez ingerencji technologii współczesnych, gdzie wszystko można poprawić, a nawet na siłę polepszyć - czytaj: najczęściej spieprzyć. Tak więc, oglądamy legendarny wiekopomny szoł, z klarownym dźwiękiem, co akurat z "gorszym" obrazem przewrotnie bardzo do siebie pasuje.
Nie jest to koncert nieoczekiwanych zwrotów akcji, buchających fajerwerków i towarzystwa mykających seksapilek. Tutaj górę nad wszystkim bierze muzyka i wielka maestria jej podania. Liczą się głosy oraz możliwości instrumentalistów. No i samo bogactwo piosenek, często wyłamujących się ze stereotypowego schematu "zwrotka-refren-zwrotka-refren-refren....".
Dziś już tak się nie gra. Takiego Supertramp już także nigdzie obecnie nie uświadczymy. Zatem jeśli komukolwiek marzą się mistrzowskie wersje: "The Logical Song", "Hide In Your Shell", "Even In The Quietest Moments", "Bloody Well Right" i jeszcze tych kilkunastu innych, to niech sięgnie po "Live in Paris '79", i niech da sobie na pewien czas spokój z oglądaniem jakichkolwiek innych koncertów, w nadziei ujrzenia czegoś równie ekscytującego, bowiem szanse ku temu mizerne. 





Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00



"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"