czwartek, 28 kwietnia 2016

co zbyt zdrowe, to niezdrowe

Od kiedy wróciłem do formy wzięło mnie na lody. Wręcz je pożeram. Miewam zachcianki, niczym ciężarna kobieta. Choć nie dusi mnie na ogórki czy czekoladę. Przedwczoraj odwiedziłem osiedlowego spożywczaka i zakupiłem nieco lodów - na teraz i nieco później. Do zamrażalnika z ledwością upchnąłem kulę Cassatte, jednego sorbeta, Big Milk śmietankowego na patyku, innego patykowego w polewie czekoladowej, podobnież fioletowego "Milka" i jeszcze jakiegoś niefirmowego truskawkowego. Tylko jeden z nich wytrzymał do dnia następnego, pozostałe po prostu wchłonąłem jeszcze tego samego wieczoru. Nie wiem, skąd mi się to wzięło. Dzisiejszy dzień też rozpocząłem od wizyty w McDonaldzie i deserze lodowym z truskawkami i bitą śmietaną. Przed laty wokalista Marillion - Steve Hogarth, nagrał taki album "Ice Cream Genius" - czyżby o mnie?.
Nie jest to żaden muskularny wyczyn, prawdziwy rekord pobiłem nieco ponad ćwierć wieku temu z moim osiedlowym kolegą. Lubiliśmy taką kawiarenkę "Iwa" przy zbiegu ulic Nad Wierzbakiem a Aleją Wielkopolską. Dziś jest tam jakaś włoska restauracja, a szkoda. Zawsze tam miewali Cassatty. Najlepsze lody na świecie. Nie ma lepszych i niech nikt nie próbuje tego zmieniać. Potrafiliśmy tam z kolegą regularnie zaglądać, a że obaj gustowaliśmy w Cassattach, nie żałowaliśmy sobie. Pewnego razu zamawialiśmy porcję za porcją (a jedna, to ćwierć kuli), aż zorientowaliśmy się, że każdy z nas zjadł po jedenaście miseczek, czyli prawie trzy pełne kule. Nikomu brzucha nie rozerwało, gardła zresztą także. To słodkie bzdurki wciskane dzieciom przez ich rodziców. Wcale nawet nie z obawy o ich zdrowie, a własne portfele. Jeszcze nigdy po lodach nie poczułem się niekomfortowo. Nie ulegam jednak zbiorowej histerii i celowo nie odwiedzam punktów z tzw. zdrowymi lodami. Te wszystkie wytwórnie, manufaktury lodów naturalnych już na odległość śmierdzą kantem. Poza tym, sama świadomość, że w kilometrowych kolejkach stoi stado naciągniętych baranów powoduje, że jeszcze mocniej odczuwam ochotę na jak najbardziej niezdrowe. Współczesnym przewrażliwionym i rozhisteryzowanym ekoludziom da się wcisnąć dosłownie każde gówno, należy tylko pamiętać, by na opakowaniu dopisać "zdrowe, naturalne i ekologiczne".





Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00


"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"