poniedziałek, 9 maja 2016

ważne, najważniejsze

Zadzwonił kolega/przyjaciel, by podziękować za sobotniego grilla. A fajnie było. Ciepło i miło. Dobrze się gaworzyło. Złocista też jakby lepiej smakowała. Kolega powiedział, że my z moją Żonką jesteśmy zupełnie inni od wszystkich pozostałych znajomych. Podobno rozmowa z nami toczy się normalnym trybem, nie ma w niej pogoni za sukcesem, pieniądzem, nie ma przechwalstwa i konkurowania o przywództwo w stadzie. To spory komplement i nie będę go z fałszywą skromnością z czoła przecierać. Lubię życie przyjmować jakim jest, brać każdy dzień z radością i z wiarą, że jeszcze nadejdzie kolejny i kolejny. Nie rusza mnie wyścig szczurów. Nigdy nie walczyłem, nie zabiegałem, nie pchałem się, nie rozpychałem, choć wielokrotnie namawiano, a nawet sugerowano, że jest wskazane. Nie, i jeszcze raz nie. Cieszę się z tego, co mam. A mam wiele - kochającą rodzinę, jako takie zdrowie i mnóstwo duchowej rozkoszy, jaką przecież jest sama muzyka. Czy to mało? To zależy, bo można przecież całą kolekcję płyt zamienić na coroczne wakacje w gorących miejscach tego świata. Leżeć, wylegiwać się, wymuszać zainteresowanie zwiedzaniem zabytków, utrwalać swą mądrość i bystrość na fotkach, a później obnosić się, kamuflując próżniactwo. Można, jasne, tylko ja tak nie chcę, nie potrafię. A gdy spotykam się z przyjaciółmi, to chcę się z nimi dobrze bawić, i jedynie z chytrością przywłaszczać jak najwięcej dobrych emocji i wspomnień. Na co te wszystkie luksusy, bogactwa? Po cholerę te wszystkie świecidełka. Przypominają mi się słowa mojej byłej profesorki od polskiego, która wielokrotnie podkreślała, że człowieka można ograbić z wszystkiego - z odzienia, włosów, nawet skóry, ale nie da mu się wyrwać godności, rozumu i tego, co przeżył. Bo to jego. Dlatego hitlerowcy mieli taki ból głowy, gdy próbowali upodlić polską inteligencję.
Piosenka na dziś - "You Don't Understand Me" grupy Roxette. Marie zdziera w niej gardło, ale śpiewa o ważnych rzeczach - o uczuciach ("...nie dostrzegasz mnie, nie rozumiesz, nie widzisz mych marzeń...."). Wszyscy o nie zabiegamy, a nie ma żadnej gwarancji. To piosenka z 1995 roku. Niemłoda już, lecz z aktualnością wieczystą. Najpiękniejsza ballada Marii i Pera - moim skromnym zdaniem. Od razu słychać, że kompozytorską rękę przyłożył do Pera Gessle sam Desmond Child. Ten od sukcesów Bon Jovi, Kiss, Alice'a Coopera czy Aerosmith.
Ktoś powie, no dobrze, a co z "It Must Have Been Love", "Listen To Your Heart" czy "Queen Of Rain"? Cudowne - a jakże!, ale "You Don't Understand Me" najcudowniejsza i najbardziej przejmująca zarazem. Wczoraj tą piosenką zakończyłem Nawiedzone Studio. Aby Państwu służyła przez cały tydzień. W dobrej intencji, by nie zapominać o tym, co ważne, co najważniejsze.





Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00


"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"