środa, 13 lipca 2016

STEVE HACKETT - "The Total Experience Live in Liverpool - Acolyte to Wolflight with Genesis Classics" - (2016) -








STEVE HACKETT
"The Total Experience Live in Liverpool - Acolyte to Wolflight with Genesis Classics"
(InsideOut Music)
***** 
 


Potrafi na sobie Steve Hackett skupić uwagę. Dbając przy tym (jak mało kto) o własne interesy. Ilość wydawnictw koncertowych, boxów, różnorakich reedycji kompaktowo-winylowych, poprawionych jakościowo, edytorsko, itp... jest tak znaczna, że jeśli ktokolwiek zapragnie posiąść je wszystkie, trudno będzie o dobrą kondycję portfela. A jeśli do tego dołożymy całą lawinę reedycyjnych bogactw z całego obozu Genesis, jak choćby niedawne wznowienia płyt Tony'ego Banksa, Anthony'ego Phillipsa czy Phila Collinsa, to.... . "Najgorsze", że to wszystko jest kuszące i wartościowe w jednym. Wydany więc niedawno poczwórny album (2 CD + 2 DVD) "The Total Experience...." również stanowi za kolejny smakołyk w bogatej dyskografii byłego gitarzysty Genesis. Całość pochodzi z zarejestrowanego koncertu w liverpoolskim Philharmonic Hall - pod koniec ubiegłego roku. W zasadzie już sam drugi trzon albumowego tytułu zdradza wszystko, choć de facto trasa przebiegała pod minimalnie inną nazwą, a mianowicie: "Acolyte to Wolflight with Genesis Revisited" (a nie tytułowe "Classics"). Na dwie/trzecie repertuaru złożyły się kompozycje z solowego dorobku Hacketta, pozostała jedna/trzecia, to utwory Genesis - z czasów, w których Steve Hackett rzecz jasna był jeszcze muzykiem tego zespołu. I tak, pierwsze solowe dzieło "Voyage Of The Acolyte" (z 1975 r. , kiedy był właśnie członkiem Genesis) dzielnie reprezentują tutaj "Ace Of Wands", "A Tower Struck Down", "Star Of Sirius" oraz okazała mini suita "Shadow Of The Hierophant". Z równą obfitością Hackett podszedł do ostatniego "Wolflight", z którego przedstawił połowę albumu ("Out Of The Body", tytułowy "Wolflight", "Love Song To A Vampire", "The
Wheel's Turning", "Loving Sea", by z "Corycian Fire" uczynić intro dla całego przedstawienia). Nie zabrakło wczesnych "Jacuzzi", "Icarus Ascending" oraz moich faworytów z "Every Day" i "Spectral Mornings" na czele. Te dwa ostatnie pochodzące w oryginale z jednej z jego najpiękniejszych płyt, jaką była wydana w 1979 roku "Spectral Mornings". Trzeba przyznać, że dobór repertuaru z solowego dorobku naprawdę bardzo trafny, choć zawsze w przypadku takiego artysty, jakim jest Hackett, poczujemy pewien niedosyt. Niestety na spełnienie wszystkich zachcianek maestro musiałby grać koncerty wielogodzinne. To samo można odnieść do doboru klasyków z obozu Genesis. Otrzymujemy sporo, mając przy tym świadomość, jak sporo zabrakło. Obłędne wersje: "Firth Of Fifth", "The Musical Box" czy "The Cinema Show" - należycie dopełnione przez "Aisle Of Plenty" (jak niegdyś na "Selling England By The Pound"), po czym muzycy od razu przechodzą do "The Lamb Lies Down On Broadway", itd... To naprawdę w pełni rekompensuje brak co najmniej tuzina innych mocnych punktów.
Tak po prawdzie, koncerty Hacketta dają nam obecnie jedyną możliwość posłuchania "tej" muzyki z pierwszej ręki, oszczędzając przy tym męki wszelakich bardziej lub mniej udanych tribute bandów. Bowiem żadna, powtarzam żadna gitara na świecie, nie brzmi tak przekonująco dla tej muzyki, jak ta w rękach Steve'a Hacketta. On sam, o czym wiemy od dawna, bywa nawet niezłym wokalistą, choć na tym koncercie jego rola pod tym względem bywa marginalna, gdyż na frontalnej mównicy stoi Nad Sylvan, przy żeńskiej asyście Amandy Lehmann, która do żółtodziobów nie należy - o czym można przekonać się studiując płyty Pana Stefka.
Przepiękny koncert, na którym oczywiście najlepiej było się stawić osobiście, a że nie zawsze bywa to takie proste, to w ramach rekompensaty właśnie "The Total Experience..." daje nam taką możliwość. W stereo, jak i w dolby surround.






Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00


"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"