niedziela, 3 lipca 2016

the end

W dzisiejszym Nawiedzonym Studio żadnych niespodzianek. Praktycznie same reminiscencje. Raz, że wakacje, a dwa, to mecz Francji z Islandią. Z szacunku dla ewentualnych Słuchaczy osobiście obliżę się smakiem i poprowadzę uczciwie program, bez żadnego podglądania tego, co na boisku.
Miałem nadzieję na dzisiaj zdobyć nieosiągalne w normalnej dystrybucji Black Sabbath "The End". Niestety. A było naprawdę blisko. Radiowy kolega Szymon Dopierała zaproponował, że zdobędzie dla mnie jeden egzemplarz na wczorajszym koncercie w Krakowie. Odmówiłem, albowiem zaproponował mi tę płytę również inny kolega. Wkrótce okazało się, że ów kolega zakupił ostatnie dwa egzemplarze na trzy pragnące osoby. Zrezygnowałem na rzecz innego kolegi, nie chcąc wyjść na chytrusa. Dość mam już popsutą reputację. Trudno, nie muszę zawsze mieć wszystkiego. Jakoś to przeżyję. W nadziei, że może kiedyś... Zaproponowano pożyczenie, a nawet przekopiowanie. Ha ha ha, dobre sobie, nic z tego, Nawiedzone Studio nie uznaje przegrywek. Albo oryginał, albo w ogóle. Tak być musi. Dla przyzwoitości oraz niezhańbienia kolekcjonerskiego ducha.
Bardzo emocjonujący wczorajszy ćwierćfinał Niemców z Włochami, ale jak to niegdyś rzekł Gary Lineker: "po boisku biega 22 zawodników, a i tak wygrywają Niemcy". Szkoda, bo trzymałem kciuki za Italię. Moje odkrycie tego Euro, to niziutki, lecz sprawny jak sprężyna Emanuele Giaccherini.
Szkoda, że to już schyłek mistrzostw. To był piękny niemal miesiąc. Prawie bez polityki i złych emocji. Rządziły futbol i muzyka. Ach, gdyby tak mogło być wiecznie. Wartość życia znacznie by wzrosła.
Życzę Państwu udanej niedzieli.





Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00


"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"