czwartek, 13 kwietnia 2017

BONFIRE - "Byte The Bullet" - (2017) -









BONFIRE
"Byte The Bullet"

(UDR)
****1/2





Wydawać się mogło, że po niesnaskach w obozie Bonfire sytuację przed kilkoma laty opanowała zmiana na fotelu wokalisty. Odszedł z zespołu odwieczny Claus Lessmann, a w jego miejsce całkiem trafnie wstrzelił się Amerykanin David Reece. Ten od kontrowersyjnej płyty Accept "Eat The Heat". Okazuje się, iż niestety Reece zakończył przygodę ze swoimi nowymi kolegami po wydanej w 2015 roku autentycznie dobrej płycie "Glorious". Troszkę się zdziwiłem, gdy zarzuciłem na ruszt niedawno wydaną "Byte The Bullet", a na niej kolejny nowy głos. Tym razem niewiele dotąd mi znanego Alexxa Stahla (z grupy Purple Rising). A przecież ponoć pomiędzy nim, a Reece'im, na moment w Bonfire jeszcze zakotwiczył umiarkowanie przeze mnie lubiany Michael Bormann - głos choćby z dawniejszego Jaded Heart lub The Trophy. Jednak Bormann notorycznie nie dysponował wolnym czasem, tak więc... Alexx Stahl - ten facet zaangażował się bez reszty, a co najważniejsze: świetnie śpiewa. I niech już tak zostanie. Nowy głos, nowe siły, nowa energia... i nowa świetna płyta. Przejawiająca chęć życia, a przy tym z zaraźliwą mocą kontynuująca najlepsze zespołowe tradycje. Skończyły się jakiś czas temu na szczęście country-rockowe eksperymenty, do których mocno dążył Claus Lessmann, ponadto dość już łzawych balladek, których na płytach w rodzaju "Branded" czy "Free" nie potrafiłem zdzierżyć.
"Byte The Bullet" otwiera 7-minutowy "Power Train", i lepiej być nie mogło. Rozpędza się, niczym tytułowy mocarny pociąg, najpierw za sprawą majestatycznych klawiszy i z nieco ospałym tempem, by dwie minuty później gitarowo zagrzać do boju. I pomyśleć, iż wielogłosowy refren pojawia się dopiero w środku tej przyjemnie przydługawej piosenki. Mogła by tak jeszcze trwać i trwać... Po takim wstępie od razu wiadomo, że będzie tylko dobrze, a nawet jeszcze lepiej. No i jest. Bo oto kolejny power track "Stand Up 4 Rock". Tym razem sporo krótszy, a więc z szansą na radiową promocję. Może się jakiś smutnawy didżej na tych kilka minut ulituje nad tą soczystą, niczym sok ze świeżej truskawki, melodią. O ile ostali się jeszcze takowi, którzy mieliby odwagę grać na łamach jakiegokolwiek FM tak melodyjno-muskularne kawałki. A przecież następny w omawianym zbiorze jest jeszcze lepszy. Zwie się "Praying 4 A Miracle" (co oni mają z tymi "czwórkami"?), i jest to taka melodia, przy której aż chce się skakać po rajskie wrota. To, że tego typu muzyki nie znajdziecie Szanowni Państwo w radiowym eterze wynika z zarządzania mediami przez kompletnie nierockandrollowych włodarzy. Proszę dać wiarę mym zapewnieniom, jeśli komuś przypadnie do gustu melodia z "Praying 4 A Miracle", także nie oderwie uszu od takich "Reach For The Sky", "Sweet Surrender", "Byte The Bullet" czy "Too Far From Heaven". Że do bonusowej wersji klasycznego i obłędnego zarazem "Sweet Obsession" (pierwotnie na kapitalnym LP "Fireworks" w 1987 r.) nikogo chyba namawiać nie muszę.
A ballady? Też są, a jakże. "Lonely Nights" czy "Without You" - wykwintne, tylko troszkę słodkawe, ale na pewno dające się polubić od pierwszego wejrzenia. W tej materii Bonfire'om mogą zagrozić jedynie Scorpionsi. Choć, gdy otaczają mnie nuty "Without You", wcale nie jestem tego taki pewien.
Na tym nie koniec. Otrzymujemy również dwie miłe niespodzianki, jak udaną i dość oryginalną przeróbkę "Locomotive Breath" - z repertuaru Jethro Tull, a także instrumentalny metalowy flirt z monumentami muzyki klasycznej, pod dwuznacznym tytułem "InstruMetal". Panowie gitarzyści: Hans Ziller (niekwestionowany zespołowy lider) oraz wirtuozerski Frank Pane, przywołują pamięć "V Symfonii" - Ludwika Van Beethovena, "W Grocie Króla Gór" - Edvarda Griega czy "Eine Kleine Nachtmusik" - Wolfganga Amadeusza Mozarta. Smakowite!
Wspaniała płyta. Idealna na kontynuację ubiegłorocznych 30-urodzin Bonfire. Dająca przy tym należyty początek nowym dziejom.





Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00


"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"