środa, 10 maja 2017

Wanessa

Przejście dla pieszych, zielone światło, rusza gromadka cztero-/pięciolatków. Dość ospale, bo zdaje się łobuzerka jeszcze wciąż pod wrażeniem teatrzyku, z którego ku pasom chwilę później nadciągnęła kolejna grupka. Pani pospiesza, bo auta się niecierpliwią: "nie rozglądaj się Wanessa". I ta Wanessa będzie do końca życia Wanessą, nie zdając sobie sprawy, iż to przecie niebrzydkie imię, akurat w polskiej rzeczywistości brzmi równie kurewsko, co Samanta lub Roksana. Czasem warto się zastanowić, trochę dłużej pomedytować, bądź dokonać wywiadu środowiskowego, zanim dziecku taką krzywdę. I nie wydaje mi się, bym był apodyktyczny, ja po prostu obserwuję, czytam, zauważam. Oczywiście nie należę do entuzjastów nadawania świętych imion, wręcz przeciwnie. A to że mój Syn akurat Tomasz, ma kompletnie inne podłoże, którego rozbierać na części pierwsze, przy tej okazji nie mam zamiaru.
Paskudny, wyjątkowo zimny, a czasem i mroźny maj. Tak naprawdę w tym roku ciepło przeleciało obok nosa. Szkoda, tak bardzo na nie liczyłem. Zauważmy, lato tuż tuż, a już od Anki zimne wieczory i poranki. Mimo wszystko żywię nadzieję na choć trochę ładnych dni, wbrew zapowiedziom synoptyków, którzy tegoroczny maj już pogrzebali żywcem. Idąc tym tropem, trudno dobrać odpowiednią radosną muzykę, której zazwyczaj o tej porze nie wyciągam z odtwarzacza. Mój poprzedni wywód o Słońcu nasuwa tym razem skojarzenie z Wenus. Z planetą, którą przez lata uważano za bliźniaczkę Ziemi, a która jednak rozczarowała. Wszak przejęła wszystkie najgorsze cechy, dzięki czemu o Zielonej Planecie powinniśmy tylko w samych superlatywach. Może zatem nie narzekajmy.
Troszkę o koncertach, których całe mnóstwo, lecz może tylko o tych z wiedzy najnowszej. I tak, już na nowy rok zaplanowano dwa koncerty Stevena Wilsona (17.02. Zabrze "Dom Muzyki i Tańca" oraz 18.02. Poznań "Sala Ziemi" MTP).
Na trzy występy, po raz pierwszy zresztą, zajrzą do nas Lucifer's Friend - z wokalistą Johnem Lawtonem, pamiętnym następcą Davida Byrona w Uriah Heep. W moje urodziny 13.10 zagrają w Bielsku-Białej (klub "Metrum"), 14.10. we Wrocławiu (klub "Firlej"), a 15.10. w bydgoskiej "Kuźni".
Niezwykle emocjonującym wydarzeniem (bo tak to się teraz mawia) wydaje się dwuset koncertowy Procol Harum - 13.10. w Szczecinie ("Azoty Arena") oraz 15.10. w katowickim "Spodku". To najbardziej jak dla mnie rajcujący koncert nadchodzącej szybkimi krokami jesieni. Muzycy już niemłodzi, a biorąc pod uwagę realizowanie nowych płyt raz na kilkanaście lat, nie wróży ponownej wizycie tej arcy zasłużonej dla rocka formacji. Następne koncerty musiałaby ekipa Gary'ego Brookera dać, gdy już wszyscy jej członkowie będą po osiemdziesiątce.
Oczywiście pamiętajmy o koncertach Kansas, Amorphis, Brother Firetribe, Aerosmith, Coldplay, Guns N'Roses, Patti Smith, Sisters Of Mercy, W.A.S.P., Nicka Cave'a, ARW, Mike + The Mechanics,.... A raczej Państwo Szanowni pamiętajcie, bo ja jeśli ujrzę choćby jeden, góra dwa z nich, to już będę wniebowzięty.
Dość na dzisiaj, zmykam, trzeba płytę przełożyć na drugą stronę.


                                            "Majówkowy" podpoznański las przepiękny, pomimo kiepskiej aury.



Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00


"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"