piątek, 7 lipca 2017

tyfus

Nazwozili autokarami hołotę, by ta wybuczała i wygwizdała Lecha Wałęsę. A Donald Trump, który postanowił powitać najsłynniejszego żyjącego Polaka, troszkę zmieszany. Zapewne pomyślał, co za naród? Zamiast czcić ikonę, prawdziwego bohatera, w zamian drą mordę "Bolek", a przedstawicieli opozycji wyzywają od złodziei i zdrajców.
Pozjeżdżała się ustawkowa zgraja w obrzydliwych t-shirtach gloryfikujących Gazetę Polską i ustala nowe zasady. A gdyby nie taki Lech Wałęsa czy Władysław Frasyniuk, bo przecież nie ten tchórz Kaczyński, to by sami dzisiaj gaciami trzęśli. Za takie spędy przywitałyby ich milicyjne oddziały pałami, no i żeby tylko!
Jeśli nie będziemy pielęgnować prawdziwych wartości, a jedynie te, które do niemyślących łbów wpaja jedna słuszna opcja, to nikt nas nie uszanuje. Szkoda wielka, że Polska do niechlubnych drzwi zapukała już nie po raz pierwszy.




Andrzej Masłowski