wtorek, 22 sierpnia 2017

INGLORIOUS - "Inglorious II" - (2017) -







INGLORIOUS
"Inglorious II"
(FRONTIERS RECORDS)
***





Współczesny hard rock kojarzy się głównie ze Skandynawią, Niemcami, bądź nawet Włochami, jednak z brytyjskimi Wyspami zdecydowanie mniej, pomimo iż to przecież jego kolebka. A jednak angielscy Inglorious próbują przynajmniej mikroskopijnie przywołać dawną chwałę takim graniem dla tego regionu świata.
Zaledwie w rok po debiucie serwują stosownie zatytułowaną "Inglorious II", proponując podobną porcję muzyki - inspirowaną dokonaniami Deep Purple, Whitesnake, Led Zeppelin, Aerosmith czy nawet Bad Company. Muzycy Inglorious powołują się zarazem na powyższe wartości, a sam wokalista Nathan James może się jednocześnie poszczycić owocną współpracą u boku Uliego John Rotha - dawnego, a przy tym także kapitalnego gitarzysty Scorpions.
Nathan w wywiadach podkreśla fascynacje głosami Davida Coverdale'a czy Glenna Hughesa, co da się odczuć niemal na każdym skrawku "Inglorious II".
Mamy tu do czynienia z rzemiosłem próby najwyższej, choć pozbawionym epokowych kompozycji. Niestety, z tak mało zapamiętywalnym repertuarem, grupa troszkę skazuje się na rolę wieczystego rozgrzewacza. Pomimo braku błyskotliwych kompozycji trudno przyczepić się do fajnego selektywnego brzmienia, autentycznie dobrego wokalisty oraz profesjonalnego podejścia całej ekipy.
Szkoda, że niektóre utwory nabierają fajnego rozpędu, lecz niestety w oczekiwanym rozwinięciu niespodziewanie bledną. Przykładem trochę nudne, za to mocno inspirowane soulowo-hard rockowym okresem Deep Purple "Hell Or High Water", bądź a'la archeo-Whitesnake'owe "Change Is Coming" czy soul-metalowe, i wyraźnie zaśpiewane pod Glenna Hughesa "Making Me Pay". Nawet odpowiednio wzmocniona bluesująco-country'ująca ballada "Faraway" jest bardziej nastawiona, jakim to Nathan James jest współczesnym Glennem Hughesem, niż na jej melodyczną długowieczność. Troszkę szkoda tak sprawnego zespołu, by ten tylko poprawnie czynił swą powinność. Dzisiaj trzeba mierzyć w docelowe wyżyny.
Na pewno drzemie potencjał w tej piątce nieco już podstarzałych młodzieńców, co na szczęście przyjemnie nakreślają rasowe hard rockery, typu: "I Don't Need Your Loving", "No Good For You" oraz nieco bardziej namiętne "Tell Me Why". Poproszę kilka tego typu jeszcze lepiej podrasowanych błyskotek na kolejnych dwóch/trzech albumach, a będą z nich ludzie.





Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00


("... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze")