wtorek, 19 grudnia 2017

showbusinessowe qui pro quo

"Nawiedzone Studio" dorobiło się nowego Słuchacza. Jeszcze się nie wprawił, ale dobrze mu idzie. Po pierwszym tygodniu zapytał: "jak się nazywa pański program? Zakręcone Studio?". A niech będzie: zakręcone, nawiedzone czy postrzelone, grunt, by trwało w imię rocka. I dopóki zdrowia starczy, macie to u mnie.
Z rańca wpadłem - jak po ogień - na dział płytowy Saturna, bowiem dzisiaj moim celem były książki - w sympatycznej sieci "Świat Książki". Właśnie tam, ponieważ w Empiku bardzo nie lubię. Empik, to taka masarnia i zarazem "kulturalny" chlew. Wykorzystałem chwilkę w zakupach knig i podskoczyłem na pięterko do płyt. Pomyślałem: a może wpadnie coś w oko i dokupię ekstra tytuł na najbliższą wigilijną niedzielę? Niestety, już niczego tam nie dobierają. Sprzedają hity i jeszcze raz hity. A ja wszystkie upragnione hity już mam. Zgarnąłem jednak z półki ostatni egzemplarz DVD "Dalida - skazana na miłość". Cudowny film, o czym przekonałem się podczas kwietniowego seansu w Cinema City. Lubiane filmy oraz muzykę muszę mieć na półce. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić zjawiskowej Svevy Alviti na PC-monitorze.
Wczoraj na Sundance TV wyemitowano dokument o Scott'cie Walkerze,. Mnóstwo ciekawego materiału, nie tylko o nim samym, ale też o wcześniejszych The Walker Brothers. W filmie można wysłuchać opinii wielu muzyków - a jego sympatyków, m.in: Davida Bowiego, Marca Almonda czy Jarvisa Cockera. Sprawnie zmontowany film, że aż wzięło mnie na posłuchanie tej mglistej u nas postaci. Wstyd, u mnie w domu też tylko składanka The Walker Brothers. Muszę nadrobić zaległości. Chętnie dokupię pierwsze cztery solówki Scotta. Szkoda, że na półkach Saturna żadnego albumu. Znowu przyjdzie zamawiać, czekać.... aż pył opadnie.
ten drastyczny szczegół na samiuśkim dole....
Dla przestrogi ustrzeliłem fotkę polskiej reedycji "Master Of Puppets". Nie kupujcie Kochani tej kryminalnej jedno-płytowej krajowej edycji. Jeśli już, to tylko zachodnią potrójną - z dodatkowymi nagraniami koncertowymi - jeszcze z Cliffem Burtonem na basie. Pojedyncza w digipaku, a nawet albumowo rozkładanym, i co z tego, skoro jakiś debil zafundował pod albumowym tytułem dopisek: zagraniczna płyta, polska cena. I żadna z tego naklejka, a czysty, nie do zdarcia nadruk !!! Co trzeba mieć w tym pustym łbie, by czegoś takiego dokonać? Nawet jeśli wymagają tego prawa licencyjne. Czyli na polski rynek chcecie tanio, no to macie badziewie za niską cenę. Jaką kurwa niską? - 44,99 zł, to jest okazja? Jeszcze trochę, a obniżą cenę do równych czterdziestu, byle wprasować w okładkowe tło żołnierzy (prze-)wyklętych.
Przepraszam za wzmożony - szczególnie w ostatnim okresie - wulgaryzm, jednak pewnych spraw nie da się elokwentniej potraktować. Hegemonia głupawych krajowych płytowych edycji, aż nadto doskwiera i trzeba z tym walczyć. Pomału to już nie jest żaden showbusiness, a jakieś qui pro quo.
Nie dajmy sobie wciskać takiego chłamu za naprawdę niemałe pieniądze.
...tu lepiej widoczny
Zima próbuje dojść do głosu. Prószy ten śnieg od rana, lecz śladu po nim. A jeśli już śnieg, to teraz, niech przyjdzie jak najszybciej, niech spełni swą misję, i do widzenia, a raczej żegnaj!
Muzyka na dziś: przeróżnie. Słucham nowego Boba Segera, przez cały czas wałkuję też Chrisa Normana, ale powróciłem przy okazji do koncertowych Bachman-Turner z 2010 roku - tego bez trzeciego trzonu w nazwie "Overdrive". Nowe czasy, skrócona nazwa, lecz muzyka ta sama. Pomiędzy rockowymi akcentami, pewna pianistyczna nowość z labelu Deutsche Grammophon. Nie zdradzę nic więcej, gdyż posłuchamy jej w niedzielę. Kawał pięknej, choć oszczędnej muzyki. Siła w prostocie - tak powiadają. Przypadek tego albumu jasno pokazuje, że czasem minimalizm zwycięża.





Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"