piątek, 29 grudnia 2017

zwierzaki a petardy

Nie jestem żadnym aktywistą, ani tym bardziej histerykiem, jednak dostrzegam sylwestrowy problem zwierzaków oraz ich właścicieli. Dlatego wkurzam się ostro, gdy napotykam na mur głupoty, który sobie jajca z tego czyni.
Czasem prowokuję na Facebooku i czekam na reakcję - tak jak dzisiaj. A reakcje bywają przeróżne. Inna sprawa, że najczęściej dostrzegam przede wszystkim tchórzostwo. Troszkę nawet zrozumiałe, szczególnie gdy tyczy sługusów dobrej zmiany. Tacy zawsze chowają ogon pod miotłę, by nie zdradzić znajomości z Masłowskim. Wszak Masłowski, to lewak, komuch i zdrajca w oczach entuzjastów religii smoleńskiej. Z reguły tchórzliwe żołędne dupki podejmują tylko wygodne kwestie, w których nic i nikt im nie zagraża, by w konsekwencji na najbezpieczniejszym gruncie wreszcie dokopać głupotą, gdy Wielki Brat nie patrzy. Szkoda niestety, że prawdziwa przyzwoitość też milczy, bo po co się wychylać? Szkoda, byliby bardzo pomocni. To też tchórzostwo, no ale taki mamy świat. Dlatego czułem w kościach, że mnie wyśmieją, gdy stanę w obronie czworonogów - w tym nieprzychylnym dla nich czasie. W czasie, gdy walą katiuszami z radości ku nadchodzącemu nowemu roku, jak by to rzeczywiście miało jakiś sens. Przyrzekam: będę bić brawo, gdy tej bandzie kretynów owe torpedy poobcinają łapska. Być może dzięki temu, ich mózgi się naoliwią. Nigdy nie znosiłem petard, a zawsze otaczałem sympatią zwierzęta, i tak mi pozostało.
Napisał do mnie pewien jegomość, że najlepiej byłoby, gdyby właściciele zwierzaków zabrali się z nimi na ten czas na wieś. Próbowałem wyjaśnić, że to raczej niemożliwe, i że może zamiast rąbanek ku niebu, lepsze byłyby jakieś lasery, tańce, kolorowe świecidełka.... na co zaatakowała mnie pozbawiająca sił argumentacja, by najlepiej wszyscy psiarze i kociarze przerzucili się na rybki. Z takim glonem Drodzy Państwo niestety nie dało się już kontynuować konwersacji. W zasadzie kogoś takiego powinienem odstawić na wieczysty boczny tor, albo najlepiej zmusić do pokochania zwierzaka i zmagania się z odwiecznie istniejącym problemem.
Kto powiedział, że ten świat należy tylko do nas? Jakim prawem ludzie go sobie zawłaszczają? Kilka dni temu oglądałem dokument o zasiedlaniu Marsa. I to, co dzisiaj może nas w tej kwestii jeszcze przyjemnie intrygować, niestety za kilka niedługich dekad może okazać się realnym czarnym scenariuszem. Bo człowiek uzurpuje sobie prawo do wszystkiego. Skoro więc systematycznie ocieplamy naszą planetę, to i bez problemu zrobimy to z Marsem, później z Wenus, aż wreszcie z najprzychylniejszym teoretycznie księżycem Tytanem. Ożywimy skamieniałe materie, później posadzimy własne lasy, utworzymy wodne akweny, wreszcie sprowadzimy się na obce terytoria, które z natury martwe i nigdy nas niepragnące. Człowiek również wkracza na terytoria zwierząt, a później się dziwi, że coś go kąsa w dupę.
Nie mam najmniejszego współczucia dla tych wszystkich świrów, którzy muszą w tych durnych łapskach odpalić kolejną petardę, a ta bez litości wypruwa im wnętrza. Głupi rodzicu, nie wyedukowałeś, to sam się edukuj, skąd później środki na jedną czy drugą protezę.
W związku z nadchodzącym Nowym Rokiem życzę tego typu towarzystwu rozsądku, rozumu i empatii względem zwierzaków.
I jeszcze.... otóż, codziennie spotykam wiele osiedlowych psiaków z ich właścicielami. Są to przeróżni ludzie: młodzi, starsi, piękniejsi i także tacy nieco mniej, ale na pewno bardzo normalni, przyzwoici i zdecydowanie wrażliwi. Gaworzymy sobie czasem o tych naszych psiakach, i proszę mi wytłumaczyć, dlaczego wczoraj, dlaczego dzisiaj, i zapewne jutro oraz pojutrze, gdy nadal durnie będą szykować amunicję do Sylwestrowego finału, nasze stworki od razu błagają o powrót do domów, dlaczego raptem wszystkie psiaki dostają w nocy sraczek, bo w dzień nie są w stanie normalnie uregulować potrzeb, itd...itd... itd... Dlatego proszę nie irytować Nawiedzonego supremacją głupich komentarzy i jeszcze głupszymi przytyczkami, bo będę usuwać z mojego życia każdego takiego cebulaka. Nie ma żadnych argumentów na podważenie tego oczywistego faktu. Wiadomo, nie rozwiążemy problemu od ręki, jednak podnoszenie świadomości może tylko sprawie dopomóc. A skoro czyścioszki żądają sprzątania po naszych pupilach, to niech też się wykażą wobec nich zwyczajną przyzwoitością oraz EMPATIĄ !!!!.
Dziękuję za uwagę.

P.S. Z milszych akcentów (głównie za sprawą nieocenionej Słuchaczki Violi) wklejam zaległą fotkę z zapakowanym prezentem gwiazdkowym dla mojej Zuleczki. W środku fajny gryzaczek zabawka oraz dwa opakowania delikatesowych (czytaj: drogaśnych) przysmaczków.






Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"