wtorek, 3 kwietnia 2018

po świętach

Świąteczne wydania Nawiedzonego Studia zawsze mają niepowtarzalny urok. Czy to słychać?, nie wiem, ale na pewno w samym studio da się wyczuć podniosłą atmosferę. Masłowski też w takich chwilach bywa mniej wrażliwy, nawet gdy przeskakuje płyta. Naprawdę, zupełnie się nie wściekłem na szwankującego Michaela Schenkera, a błyskawicznie podjąłem decyzję o przerzuceniu płyty do drugiej szuflady, z której wszystko potoczyło się szczęśliwie. Najwidoczniej pierwszemu odtwarzaczowi nie spodobała się muzyka, a drugiemu przewrotnie wydała się mniam mniam.
Przychodzą do mnie zapytania, z gatunku: dlaczego mnie usunąłeś z Facebooka? Od razu widać, że to osoby niesłuchające audycji, jak też nieodwiedzające bloga. Miałem rację, tylko żal tych 30-35 osób, którzy w tamtym dziwacznym społeczeństwie stanowili za wartość nadrzędną. Poza nimi, nie żal mi, nie tęsknię, nie powrócę. Szkoda, że tak późno zrozumiałem, ile straciłem czasu na niepotrzebne bzdury oraz na nic niewarte znajomości. Jedynie tylko doktor Facebook mógłby się pofatygować w poinformowaniu ludzi o dezaktywacji konta, albowiem większość tkwi w przekonaniu, że usunąłem każdego z osobna. Jest w tym nawet szczypta prawdy, jednak dostrzegam różnicę nad jednorazowym pozbyciem się trzystu osobników, niż każdego z osobna, w dodatku bez specjalnej urazy.
Serdecznie dziękuję za wiele ciepłych słów we wczorajszych smsach oraz dopiero dzisiaj przeczytanej mailowej poczcie. Słuchacze mego programu, to wrażliwi ludzie, których wzruszyło niedzielnych kilka słów o tajemniczym Włodku, który na chwilę przed świętami postanowił przenieść się do krainy wiecznej głuszy i ciemni. Z moim synem Tomkiem też bardzo całe zdarzenie przeżywamy, i jeszcze dzisiaj rozmawialiśmy dobrą godzinkę.
Szkoda, że żadnemu z nas nie udało się dostrzec problemu, dopomóc, pogadać, odsunąć złe myśli na bok. Myślę, że wszyscy powinniśmy w tej rozpędzonej machinie nieco przyhamować, rozejrzeć się, być może wśród naszych bliskich znajdzie się osoba potrzebująca wsparcia, z którą czasem po prostu wystarczy pogadać. Nie bądźmy egoistyczni i tylko zalatanymi we własnych sprawach. Wiem, że przynudzam teraz niczym osiedlowy proboszcz, lecz dobrze jest w tym samolubnym świecie dostrzec ludzi, którym los nie sprzyja tak, jak nam.
Święta dobiegły końca. Były milutkie i przyjazne, co w dużym stopniu zawdzięczam również Słuchaczom, a także realizującemu N.S. Szymonowi Dopierale. Szymon autentycznie pragnął zrealizować tę audycję, a także, by wszystko potoczyło się tip top. No i udało się - za co piękne dzięki.
Mieliśmy w studio ciasto (choć ja nie jadam w trakcie audycji, bo później się nieładnie czka), była też nadziewana czekolada, wspaniała muzyka, a także tylko miłe wiadomości w mym smartfonie. Czego chcieć więcej?
Od jutra "straszą" prawdziwą wiosną. Ach, jak ja się nie mogę doczekać tych kwitnących drzew, soczystej trawy, zapachu pierwszych kwiatów, a nawet wszechobecnych robaczków. No i najważniejsze: nikt teraz nie powinien chorować, a tym bardziej umierać.
W najbliższą niedzielę Magnum w Bydgoszczy. Ściskam kciuki, by koncertu nie odwołano. To jedno z tych marzeń, które pragnę, by przestało wreszcie nim być.







Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"